Życie pana Stanisława, zwanego przez większość znajomych Witkiem, legło w gruzach 19 września 1993 roku, około godziny 5:00 nad ranem. Miał wtedy zaledwie 25 lat. Kochał sport, niedawno ukończył służbę zasadniczą w elitarnym plutonie Wojska Polskiego, po czym został zatrudniony w gdyńskiej komendzie policji. Nosząc mundur, liczył się z wieloma niebezpieczeństwami, ale tego, co go spotkało, nie mógł przewidzieć. Podczas rutynowego patrolu doszło do wypadku samochodowego, w wyniku którego pan Stanisław doznał uszkodzenia rdzenia kręgowego. Kilka dni później miał już sparaliżowane nogi i ręce. Na ponad 20 lat stał się więźniem ponurego, niedostosowanego do potrzeb osób niepełnosprawnych mieszkania, a gdy zaczął już tracić nadzieję na lepsze jutro, wyciągnięto do niego pomocną dłoń. Więcej na ten temat pisaliśmy tutaj.
Obecnie były policjant potrzebuje przede wszystkim dostawki do wózka inwalidzkiego, na którą środki finansowe będą zbierane podczas meczu.