Czym skorupka za młodu nasiąknie…

Rodzina – podstawowa komórka społeczna. Taką skróconą encyklopedyczną definicję pamiętamy z lekcji wiedzy o społeczeństwie. Co jest zawarte w tej krótkiej formułce? Bardzo niewiele, ponieważ dla każdego człowieka słowo „rodzina” niesie inny ładunek emocjonalny: inne wspomnienia, inne nadzieje, czułość, rozmarzenie, bezpieczeństwo. Czasami nawet wzbudza żal czy niesmak. Nasze dzieciństwo było jednak nierozerwalnie połączone z rodziną, i to ona miała największy wpływ na to, jakimi dzisiaj jesteśmy dorosłymi oraz rodzicami.

Spojrzenie wstecz to nierzadko najlepszy sposób na to, by poukładać sobie wszystko w głowie tak, by własne dzieci wychowywać świadomie, a odpowiedzialność za nie połączyć bezboleśnie z radością i nadać wszystkiemu nową jakość. Jak to jednak zrobić? Jak w zgiełku codzienności znaleźć chwilę na refleksję? Jak otrzymać wsparcie potrzebne do zaspokojenia własnych potrzeb, by wychowywanie w bliskości było możliwe? Wiemy nie od dziś, że z pustego i Salomon nie naleje… Tak więc, jeśli rodzice nie potrafią zadbać o siebie, swój czas wolny, swoje przyjemności, wątpliwe jest, że uda im się to w stosunku do wymagającego potomstwa.

Naprzeciw temu problemowi postanowił wyjść Instytut Humanites, organizacja o ogólnopolskim zasiegu, która za cel postawiła sobie pomoc rodzinom z całego kraju w odzyskaniu ich naturalnej siły. Założyciele dostrzegli, że szczęście i dobrostan społeczeństw zaczyna się u podstaw – w tej najmniejszej i najbardziej istotnej jednostce, jaką jest rodzina (w jakimkolwiek kształcie!). Jeśli jej funkcjonowanie jest w jakikolwiek sposób utrudnione czy zaburzone, odczuwalne jest to w znacznie szerszych kręgach.

W związku z tym powstała narodowa inicjatywa, której zadaniem jest zachęcenie rodzin do spędzania razem czasu. Brzmi banalnie, prawda? Chodzi jednak o to, aby stawiać na jakość tego czasu, a nie jego ilość. Wydarzenia ostatniego roku wyraźnie pokazały nam, jak bardzo adekwatne są to słowa. Wiele rodzin zostało niejako zmuszonych do przebywania ze sobą w zamkniętej przestrzeni, ale nie przełożyło się to na poczucie bliskości miedzy ich członkami, co potwierdzają badania. Słowa „Dwie godziny dla rodziny” zostały rozszerzone do „Dwie godziny dla rodziny – dwie godziny dla człowieka” i zrobiły w Polsce furorę! Dostrzeżono bowiem, że nie trzeba wiele, by ludzie spędzali ze sobą czas w sposób zdrowy, radosny i pełen relaksu.

W tym roku już po raz dziesiąty świętujemy wielki finał akcji uświadamiania starszych i młodszych o tym, że można być ze sobą i czerpać z tego emocjonalnie całymi garściami, nawet jeśli są to tylko dwie godziny dziennie, a nie trzy miesiące od rana do nocy. Tegoroczne hasło przewodnie inicjatywy to „Pokoleniowo na sportowo”. Jest to zaakcentowanie potrzeby rodzinnego ruchu na świeżym powietrzu. Organizatorzy pragną pokazać, że wspólna jazda rowerem, pływanie, gra w piłkę czy nawet zwykły spacer potrafią wzmocnić więzi między ludźmi. Są to aktywności niewymagające nakładów finansowych, można to robić lokalnie i bez wielkich przygotowań. W dobie sporych ograniczeń w spędzaniu wolnego czasu taka inspiracja może być na wagę złota.

Fundacja „Rodzina w mieście Rumia” z zachwytem przyjęła możliwość dołączenia do akcji, gdyż jest ona nam niezwykle bliska. W sobotę 15 maja, w Międzynarodowy Dzień Rodziny, mamy nadzieję, iż wspólnie będziemy mogli dołączyć do X finału akcji „Dwie godziny dla rodziny”. Chcemy wspólnie z Wami celebrować ten czas podczas niegdyś dobrze znanych aktywności sportowych organizowanych w miejskim parku. Tego dnia chcemy być razem, chcemy naturalnie i rodzinnie dbać o zdrowie, o relacje i przyszłość naszej lokalnej społeczności. Obserwujące pojawiające się na naszym Facebooku (RODZINA w mieście Rumia) oraz naszej grupie (MAMA w mieście Rumia) informacje. Bądźcie tego dnia z nami!

PS – Pojawiły się plany reaktywacji spotkań naszej społeczności „MAMA w mieście Rumia”, przy współpracy z Klubem Integracji Społecznej Zagórze, Zagórskim Klubem Rodzicami oraz oczywiście z Wami – rodzicami. Wkrótce podamy więcej informacji.

Autorką tekstu jest Anna Mróz, prezes Fundacji „Rodzina w mieście Rumia”.