Historia Aeroklubu Gdańskiego sięga 1929 roku. Przez cały okres przedwojenny główną siedzibą stowarzyszenia było lotnisko w Rumi. W czasie wojny członkowie Aeroklubu brali udział najpierw w wojnie obronnej 1939 roku, a w kolejnych latach walczyli na frontach II wojny światowej.
Jeszcze w sierpniu 1939 roku dwa samoloty aeroklubowe RWD-13 oraz jeden wojskowy Lublin R-XIII włączono do Plutonu Łącznikowego Dowództwa Lądowej Obrony Wybrzeża.
1 września 1939 roku o godzinie 6:00 pierwsze bomby spadły na Rumię. Celem niemieckich samolotów Heinkel-111 i eskortujących je Junkersów-87 było przede wszystkim lotnisko. Bombardowanie okazało się niecelne. Kolejne przeprowadzono około godziny 14:30 – także tym razem nie udało się zniszczyć zabudowań portu lotniczego.
Obroną lotniska kierował dowódca Plutonu Łącznikowego podporucznik Edmund Jereczek, szef techniczny Aeroklubu. Obronę lotniska do 4 września stanowiły cztery karabiny maszynowe typu Maxim, po ich wycofaniu ppor. Jereczek zorganizował punkt obrony przeciwlotniczej w oparciu o zdjęty z jednego z samolotów karabin Vickers. W kolejnych dniach obrońcom lotniska udało się zestrzelić niemieckiego Junkersa-87. Jego załogę wzięto do niewoli.
Dwa samoloty RWD-13 i jeden Lublin R-XIII przechowywane były w rumskich hangarach do 9 września 1939 roku. Później ze względu na zbliżający się front padł rozkaz ich relokacji na Kępę Oksywską. Następnie podjęto decyzję o wycofaniu obu RWD-13 do Szwecji. Lublin R-XIII miał pozostać w Polsce w celu przetransportowania do władz państwowych ostatniego meldunku. Z dwóch samolotów RWD tylko jeden – pilotowany przez Edmunda Jereczka – dotarł do Szwecji.
Drugi – pilotowany przez Wacława Zarudzkiego – zagubił się w nisko położonych chmurach i zmuszony został do powrotu na Kępę Oksywską. W kolejnych dniach został poważnie uszkodzony podczas bombardowań i ostatecznie wystawiony jako cel dla niemieckiej artylerii.
W połowie września 1939 roku klęska obrony Kępy Oksywskiej była nieuchronna. W tej sytuacji 17 września podjęto decyzję o wysłaniu ocalałego Lublina R-XIII z ostatnim meldunkiem do broniącej się jeszcze Warszawy. Ze względu na awarię silnika samolot zaraz po starcie spadł do morza. Pilota Stefana Czerwińskiego nie udało się uratować.
Jedyny ocalały samolot RWD-13 zajęty został przez rząd szwedzki. Jego dalsze losy nie są znane. Pilota i obrońcę rumskiego lotniska Edmunda Jereczka początkowo aresztowano, jednak po interwencji Ambasady RP został zwolniony. Do Polski nie zdążył już wrócić. 17 września kraj zaatakowały wojska sowieckie, 19 września padła Kępa Oksywska. W tej sytuacji 2 października wraz z polskimi urzędnikami konsularnymi ewakuowano go do Francji, potem do Wielkiej Brytanii.
Edmund Jereczek – podobnie jak wielu innych członków Aeroklubu, ludzi związanych w czasach młodości z rumskim lotniskiem – kontynuował walkę z wojskami niemieckimi. Po przybyciu do Wielkiej Brytanii odbył kurs w szkole lotniczej w Old Sarum, następnie przydzielono go najpierw do 43., a następnie 229. eskadry** Royal Air Force. Jako pilot myśliwca Hawker Hurricane brał udział w bitwie o Anglię, później pełnił rolę instruktora. Za swoje dokonania w maju 1945 roku odznaczony został brytyjskim Krzyżem Sił Powietrznych (Air Force Cross). Zwolniony z wojska w grudniu 1946 roku osiadł w Wielkiej Brytanii, gdzie zmarł w 1984 roku.
Aeroklub Gdański reaktywowano w marcu 1946 roku. Jego główną siedzibą stało się wówczas już nie lotnisko w Rumi, a to zlokalizowane w Gdańsku Wrzeszczu. Swoją działalność stowarzyszenie kontynuuje do dzisiaj. W 2019 roku Aeroklub Gdańsku obchodzi 90-lecie istnienia.
* Jest to druga część artykułu, który ukazał się w majowym numerze Rumskich Nowin. Tekst napisano na podstawie kroniki szkolnej Publicznej Szkoły Powszechnej w Rumi Janowie.
** Anglojęzyczny termin squadron jest w literaturze polskiej tłumaczony zwyczajowo właśnie jako dywizjon, w rzeczywistości jednak squadron to odpowiednik eskadry.