Wiemy z całą pewnością, że Jan III Sobieski odwiedzał Pomorze Gdańskie. Był w końcu nie tylko monarchą, lecz także właścicielem rozległych majątków i zarządcą starostw. Od 1678 roku pełnił funkcję starosty puckiego, a siedem lat później siostra monarchy, Katarzyna z Sobieskich Radziwiłłowa, przekazała mu w darowiźnie liczne dobra w pobliżu Wejherowa i Rzucewa (tzw. klucz rzucewsko-wejherowski).
Wizyta Jana Sobieskiego w Prusach Królewskich miała miejsce chociażby w 1668 roku, kiedy pełnił jeszcze funkcję hetmana wielkiego koronnego. Wówczas wybrał się w podróż do Pucka, aby negocjować wykup starostwa. Kolejna wizyta „Lwa Lechistanu” w naszych stronach miała miejsce na przełomie 1677 i 1678 roku, wtedy też odwiedził Puck. Podobno szczególnie spodobało mu się Rzucewo, które w drugiej połowie XVII wieku ozdabiał jeszcze niewielki pałacyk wybudowany przez rodzinę Wejherów. Dzisiaj stoi w tym miejscu neogotycki pałac z XIX wieku. W jego wnętrzach zorganizowano hotel o nazwie... Jan III Sobieski.
Te ekspedycje Jana III Sobieskiego to jedyny trop związany z Rumią. Podążając w stronę Pucka, królewski orszak w istocie mógł mijać nasze okolice. Przez Rumię i Zagórze przebiegał główny szlak łączący Pomorze Zachodnie z Gdańskiem, przede wszystkim znajdowała się tu jednak karczma.
To właśnie z tym obiektem wiąże się wizytę Sobieskiego. Zajazd istniał przy skrzyżowaniu Zagórskiej Strugi i dawnego traktu już w dobie średniowiecza. A że Rumia położona była dzień drogi od Gdańska, podróżni zmierzający z tego miasta na zachód, często wybierali naszą miejscowość na pierwszy postój. W drugiej połowie XVIII wieku zrobił tak chociażby Daniel Chodowiecki – słynny malarz i rysownik.
Nie byłoby więc niczym dziwnym, gdyby także monarcha zdecydował się na nocleg albo w lokalnej karczmie, albo w rozstawionych przy niej, specjalnie z tej okazji, namiotach. Obiekt ten był dość obszerny, oferował jadło i napitek. Nawet jeżeli pogardziłby nim Sobieski, to z pewnością nie zrobiłaby tego jego liczna służba.
Miejska legenda o pobycie słynnego sarmaty w Rumi, choć nie jest zbudowana na twardym fundamencie źródłowym, nosi znamiona prawdopodobieństwa.