Artykuł ukazał się 1 lutego 1938 roku w „Słowie Pomorskim”. Opisuje on historię jednego z najsłynniejszych przedwojennych morderców – Władysława Skwierawskiego. W styczniu 1938 roku zatrzymano go we Lwowie pod zarzutem morderstwa warszawskiego taksówkarza Jana Szlendaka. Tekst w „Słowie” opisuje wcześniejsze przestępstwa Skwierawskiego, których dokonał na terenie Torunia i Rumi. Jako ciekawostkę warto dodać, że „polski Weidmann”, jak nazywała Skwierawskiego przedwojenna prasa (w nawiązaniu do paryskiego mordercy Eugena Weidmanna), pochodził z Rumi i niewiele brakowało, aby został lotnikiem. Szkoły pilotów ostatecznie nie ukończył, a wojsko opuścił w atmosferze skandalu – oskarżany o liczne kradzieże. W artykule można przeczytać o jednej z nich.