Najstarsze nazwy dzisiejszej Rumi brzmiały Rumina (1220 r.), Rumna (1235 r.), Rumpna (1253 r.), Romla (1583 r.) czy Rumla (1686 r.). Niemieccy osadnicy Rumię nazywali Rahmel lub Rhamel. Taka nazwa funkcjonowała też w czasie okupacji miasta podczas II wojny światowej. Etymolodzy zgodnie przyznają, że nazwa naszego miasta jest interesująca. Zatem skąd się wzięła?
Od Skandynawów, do starożytnych Rzymian
Niektórzy badacze twierdzą, że pierwotna nazwa Rumi mogła mieć związek z osadnictwem… północnogermańskim. Z Rumi niedaleko do Oksywia czy Jastarni, a te miejsca uzyskały swoje nazwy najprawdopodobniej od przybyszów ze Skandynawii. Według tej teorii rdzeń wyrazu „Rumia” wywodzi się ze staronordyckiego „rum”, oznaczającego (również w dawnej polszczyźnie i kaszubszczyźnie) po prostu „miejsce”, „przestrzeń”.
Warto dodać, że Rumia – podobnie jak wiele innych miejscowości w okolicy – bierze nazwę od rzeki. Pierwotnie „Rumią” nazywano najprawdopodobniej dzisiejszą Zagórską Strugę, dopiero z biegiem wieków nazwę połączono z osadą.
Intrygujące jest też podobieństwo brzmieniowe słowa „Rumia” do łacińskiego „Roma”, czyli Rzym. Dowodów na związek nazwy „Rumia” ze starożytnym Rzymem nie ma. Jednak tam, gdzie brakuje twardych faktów, z pomocą przychodzą legendy. A te, jak wiadomo, często zawierają ziarnko prawdy.
Według jednej z nich Rumia była miejscem uwięzienia rzymskiego biskupa, który wybrał się na misję mediacyjną do Dunów i Szwedów. Jako dar dla zwaśnionych stron wiózł wyjątkową relikwię – głowę św. Barbary. Do celu swojej podróży nigdy jednak nie dotarł. Podczas sztormu jego okręt uległ zniszczeniu, a on sam ocalał jako jedyny członek załogi.
Traf chciał, że Bałtyk wyrzucił go nieopodal osady, której mieszkańcy – nie mogąc zrozumieć jego języka – potraktowali go jak jeńca. Od tej pory musiał ciężko pracować, a z niedoli wybawił go dopiero przejeżdżający przez te tereny zakonnik, który usłyszał pobożne łacińskie pieśni nieszczęśliwego biskupa. Na pamiątkę uwięzienia tego wyjątkowego rzymianina osadę nazwano… Rumią.
A dzielnice? Równie ciekawa jest geneza nazw rumskich dzielnic. „Zagórze”, podobnie jak gdyńskie „Pogórze” lub gdańskie „Przymorze”, jest nazwą topograficzną. Dzielnica leży bowiem między znacznej wysokości wzgórzami morenowymi – w tym Górą Markowca.
Pobliska „Szmelta” najprawdopodobniej uzyskała swoją nazwę od niemieckiego czasownika „schmelzen”, czyli „topić”. Odnosi się ona zapewne do hamerni (kuźnic), które dawniej funkcjonowały na tym terenie, a zajmowały się niczym innym, jak właśnie topieniem, np. mosiądzu.
Niewątpliwie najprościej rozszyfrować nazwę dzielnicy „Lotnisko”, która ma związek – co oczywiste – z lotniskiem komunikacyjnym, które funkcjonowało na jej terenie przed wojną.
Ciekawa jest historia Janowa, które dawniej nazywane było Krępcem. O ile samo „Janowo” jest wyrazem pochodzącym od imienia „Jan” (niem. Johann, Janowo po niemiecku nazywano Johannisdorf), nawiązującym zapewne do bliżej nieznanego dzierżawcy tych ziem, o tyle określenie „Krępiec” odnosiło się do przepływającej dawniej w tej okolicy rzeki. Samo słowo oznacza suchą wyniosłość, np. ponad moczarami.
Jeśli mowa o rzece, nie sposób nie wspomnieć o „Białej Rzece” – podobnie jak w przypadku „Krępca” także i tutaj geneza związana jest z nieistniejącym już dopływem Zagórskiej Strugi. Jako ciekawostkę można dodać, że w latach dwudziestych miejsce to nazywano także „Kanimi Budami”, co nawiązywało do lichych, niestarannie wykonanych budynków dla zwierzyny, które zapewne musiały wówczas istnieć w tym miejscu.