Zmiany, których nie widać gołym okiem
Wieża widokowa, ścianka wspinaczkowa, amfiteatr, plenerowe ścieżki – to tylko część infrastruktury, która powstała na Górze Markowca dzięki przeprowadzonej rewitalizacji. W ramach tego samego projektu metamorfozę przeszło też pobliskie osiedle. Wokół odnowionych wcześniej budynków komunalnych zbudowane zostały drogi, ścieżki rowerowe, chodniki, kładka nad rzeką, zatoki i wiaty autobusowe. Pojawiły się również dwa boiska ze sztuczną nawierzchnią, plac zabaw, ławki oraz sporo zorganizowanej zieleni.
Rewitalizacja to także nowoczesny budynek – Klub Integracji Społecznej „Zagórze” – w którym przede wszystkim rodziny będące w trudnej sytuacji, na przykład zmagające się z niepełnosprawnościami czy wykluczeniem społecznym, mogą uzyskać rozmaitą pomoc. Dzięki Klubowi dokonała się aktywizacja społeczno-zawodowa obejmująca kilkaset osób.
Wszystkie te działania kosztowały ponad 30 milionów złotych, z czego niemal połowę pokryło zdobyte przez urząd miasta unijne dofinansowanie. Dzięki tym funduszom zmieniło się nie tylko to, co widać gołym okiem. Przede wszystkim doszło do przemiany społecznej.
– Efekt zagospodarowania Góry Markowca zmienił spojrzenie na całą Rumię, dlatego też zaszła zmiana w samych mieszkańcach Zagórza. Jesteśmy dumni z tej inwestycji, o której piszą media z całej Polski. Przyjeżdżają tu ludzie z okolic i bardziej oddalonych miejscowości. Należy podkreślić, że mieszkańcy aktywnie uczestniczyli w tej przemianie. Lokalna społeczność naprawdę świetnie współpracuje z samorządem. Widać to po dbałości i braku zniszczeń w przestrzeni publicznej. Zmieniło się na lepsze, ludzie są bardzo zadowoleni. Jak człowiek ma się czym pochwalić, to naprawdę bardzo budująco to działa – ocenia radny Tomasz Urbaniak-Dzienisz, który od 1984 roku mieszkał na Zagórzu i był zaangażowany w pracę Komitetu Rewitalizacji pierwszej kadencji.
W tej części Rumi nie zawsze było tak dobrze. Zespół kamienic położonych w rejonie ulic Sabata i Kombatantów powstał w latach 40. ubiegłego wieku. Inwestycja była ściśle związana z wojną i obecnością w Rumi dwóch dużych zakładów produkujących części lotnicze. Kamienice budowane były głównie dla pracowników administracyjnych tych fabryk, a także dla cywilnej i wojskowej kadry lotniska. W okolicy nie było nawet brukowanych czy asfaltowych dróg, stały same bloki.
Budynki w dość dobrym stanie przetrwały wojnę i wówczas stały się domem dla pracowników kolei. Już w latach 60. ludzie, którzy mieszkali w tych należących do miasta blokach, zdążyli stworzyć pewną wspólnotę – każdy się znał. Z biegiem czasu ten najstarszy w mieście zwarty zespół budownictwa wielorodzinnego, określany dziś nieoficjalne „osiedlem Kombatantów”, zaczął niszczeć. Warunki do życia stopniowo się pogarszały względem pozostałej części miasta, a osoby z zewnątrz raczej się nie zapuszczały w te rejony, ponieważ tutejsza młodzież nie lubiła obcych.
– Kiedyś wszystko wyglądało zupełnie inaczej: bloki były w bardzo złym stanie, ludzie nieco sfrustrowani, osiedle szare, boisko zniszczone. Nie było nawet ławek, dlatego mieszkańcy przesiadywali na klatkach schodowych. Dzisiaj to zupełnie inny świat, inny standard – wspomina Tomasz Urbaniak-Dzienisz.
Niewielkie remonty wspólnoty mieszkaniowe i samorząd przeprowadziły 20 lat temu, jednak pierwsze poważne zmiany zaszły na Zagórzu dopiero w 2017 roku dzięki pozyskanym przez urząd miasta funduszom z ogólnopolskiego programu „Kawka”. Pieniądze zostały przeznaczone między innymi na likwidację starych pieców, podłączenie budynków do miejskiej sieci ciepłowniczej, wymianę stolarki okiennej w częściach wspólnych czy modernizację instalacji wewnątrz mieszkań.
Równolegle rozpoczęła się rewitalizacja Zagórza. Nad rzeką pojawiła się nowoczesna kładka, remontowano dachy i elewacje budynków mieszkalnych. Na terenie osiedla modernizowano infrastrukturę drogową i podziemną. Z kolei wiosną 2021 roku placem budowy stała się również Góra Markowca.
– Wszystkie te nawet najmniejsze elementy rewitalizacji składają się na jedną wielką całość. Dawniej dzieci kopały piłkę na jezdni, teraz robią to na boiskach. Z kolei zmodernizowane parkingi i układ drogowy spowodowały, że jest zdecydowanie bezpieczniej. Budynki oraz ich otoczenie są dziś estetyczne, nikt nie maże po nich sprejami. To są niby małe rzeczy, ale dzięki nim w tej okolicy zaszły poważne zmiany, zapanowała wyższa kultura osobista – ocenia radny Tomasz Urbaniak-Dzienisz. – To osiedle było szare i brzydkie, nie cieszyło się dobrą opinią. Dzisiaj na Zagórzu chętnie osiedlają się nowi mieszkańcy. Budują się domy, sprzedawane mieszkania cieszą się zainteresowaniem. Mieszkańcy są zadowoleni, bo mają gdzie pójść na kawę, do kina czy spędzić czas na świeżym powietrzu. Rewitalizacja to też zasługa samych mieszkańców, za co bardzo im dziękuję i gratuluję, ponieważ uczestniczyli i uczestniczą w tym procesie przemiany Zagórza. Ich zaangażowanie i chęć działania są bezcenne – zauważa.
Zagórze to niejedyny obszar w Rumi, którego dotyczy rewitalizacja. W planach jest przemiana Starej Rumi – najwięcej działań inwestycyjnych dotyczy Placu Kaszubskiego. Prace w tym zakresie są przygotowywane w porozumieniu z Komitetem Rewitalizacji drugiej kadencji, którego członkami są mieszkańcy. Poprzez udział w posiedzeniach czy wypełnianie ankiet rumianie dzielą się z samorządem swoimi oczekiwaniami wobec rewitalizowanych obszarów, a także odczuciami dotyczącymi aktualnej sytuacji poszczególnych dzielnic. Zgodnie z gminnym programem rewitalizacji wszystkie działania inwestycyjne i społeczne mają się zakończyć w 2030 roku.