Już od kilkunastu lat Żołnierze Wyklęci, bohaterowie polskiej walki o niepodległość, którzy sprzeciwiali się sowietyzacji kraju, są upamiętniani 1 marca. W Rumi kolejny raz oddano im hołd przy pomniku Armii Krajowej u zbiegu ulic Żwirki i Wigury oraz Ceynowy.
Z tej okazji zorganizowano uroczystość z udziałem wojskowej asysty. Wieńce pod pomnikiem składali m.in. burmistrz Michał Pasieczny, wiceburmistrz Ariel Sinicki, rumski poseł na sejm Rafał Siemaszko oraz przedstawiciele Rady Miejskiej Rumi – Leszek Grzeszczyk, Anna Okrój, Maria Bochniak, Teresa Hebel i Marcin Kaczmarek.
Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych jest polskim świętem państwowym, które jest obchodzone 1 marca – począwszy od 2011 roku. To dzień poświęcony upamiętnieniu żołnierzy antykomunistycznego i niepodległościowego podziemia oraz wyraz hołdu za świadectwo męstwa, niezłomnej postawy, przywiązania do tradycji niepodległościowych oraz krew przelaną w obronie Ojczyzny.
Uchwalenie Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych było formą uczczenia ich walki i ofiary, ale także bólu i cierpienia, jakich doznawali przez wszystkie lata PRL-u i ciszy po 1989 roku. Zabiegały o niego przede wszystkim środowiska kombatanckie, organizacje patriotyczne, stowarzyszenia naukowe, a także przyjaciele oraz rodziny tych, którzy polegli w boju, zostali zamordowani w komunistycznych więzieniach lub po prostu odeszli już na wieczną wartę.
Data nie jest przypadkowa – 1 marca 1951 roku w mokotowskim więzieniu komuniści strzałem w tył głowy zamordowali przywódców IV Zarządu Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość – Łukasza Cieplińskiego i jego towarzyszy walki, ostatnich przedstawicieli ogólnopolskiej konspiracji kontynuującej od 1945 roku dzieło Armii Krajowej. Powojenna konspiracja niepodległościowa była – aż do powstania Solidarności – najliczniejszą formą zorganizowanego oporu społeczeństwa polskiego wobec narzuconej władzy.
W roku 1945, czyli okresie największej aktywności zbrojnego podziemia, działało w nim bezpośrednio 150-200 tysięcy konspiratorów. Dwadzieścia tysięcy z nich walczyło w oddziałach partyzanckich. Kolejnych kilkaset tysięcy stanowili ludzie zapewniający partyzantom aprowizację, wywiad, schronienie i łączność. Doliczyć należy jeszcze około dwudziestu tysięcy uczniów z podziemnych organizacji młodzieżowych sprzeciwiających się komunistom. Łącznie to grupa ponad pół miliona ludzi tworzących społeczność Żołnierzy Wyklętych.
Ostatni „leśny żołnierz” ZWZ-AK, a później WiN – Józef Franczak „Laluś” – zginął w walce w październiku 1963 roku.