Wtorek, 16 kwietnia 2024
Fundusze krajowe Fundusze UE
BIP Rumia powiększ czcionkę pomniejsz czcionkę Zwiększ kontrast Zmniejsz kontrast

Ludwik Bach: „dawniej ludzie częściej się spotykali, chętniej rozmawiali”


Ludwik Bach: „dawniej ludzie częściej się spotykali, chętniej rozmawiali”04.11.2020 r.


Kolejnym świadkiem historii, prezentowanym na łamach listopadowych Rumskich Nowin, jest człowiek wyjątkowy. Działacz kaszubski, samorządowiec, wieloletni dyrektor Miejskiego Domu Kultury, a przede wszystkim wielki pasjonat lokalnej historii – Ludwik Bach.

Pan Ludwik jest jednym z inicjatorów powstania salki historycznej w Dworku pod Lipami, brał udział w pracach archeologicznych przy ruinach dawnego kościoła i kaplicy Przebendowskich, dzięki jego staraniom wydano „Zarys dziejów Rumi”, czyli pierwsze opracowanie dotyczące dziejów naszej gminy. Lista jego osiągnięć jest zresztą znacznie, znacznie dłuższa. W wywiadzie opowiada o swojej młodości w Rumi, kaszubskich zwyczajach i kulisach wieloletniej działalności społecznej. Jak podkreśla, dawniej nasza miejscowość wyglądała zupełnie inaczej niż dziś.

Urodziłem się w Rumi przy ulicy Dębogórskiej. W moich młodych latach Rumia wyglądała w zasadzie jak wieś. Zdecydowana większość dróg była polna. Ich układ był inny. Przykładowo, Dębogórską nie można było bezpośrednio dojechać do Starowiejskiej tak jak obecnie. Droga wiodła przez Plac Kaszubski, ten był zresztą sercem Starej Rumi. Tam przyjeżdżali wozacy, gburzy ze zbożem. Toczyły się tam rozmowy, w zdecydowanej większości po kaszubsku. Czasami słyszało się nawet jeszcze niemiecki – opowiada pan Ludwik.

Jak wielokrotnie wspominaliśmy w artykułach historycznych, dawniej nad Starą Rumią górowała wieża kościoła ewangelickiego. Nasz rozmówca dość dobrze pamięta ten obiekt ze swojego dzieciństwa.

Ruiny kościoła ewangelickiego to było jedno z miejsc dziecięcych zabaw. Biegaliśmy po tym kościele, wspinaliśmy się na wieżę, która była dość wysoka, rysowaliśmy po cegłach. Podobnie było zresztą z ruinami cysterskiego kościoła. Tam również chętnie się bawiliśmy. Wtedy uważaliśmy, że jest to cmentarz niemiecki, bo na niektórych nagrobkach były napisy w tym języku. Dopiero dużo później dowiedziałem się, że jest inaczej – mówi pan Ludwik. – Dawniej ludzie częściej się spotykali, chętniej rozmawiali. Nie było telewizorów, radia. Wszyscy się bardziej znali i lepiej rozumieli. Było biednie, ale jak mawiała moja mama: „jak była zgoda, to i sucha bułka smakowała, a jak była kłótnia, to nawet marcepany nie smakowały” – wspomina.

Pan Ludwik zapamiętał wiele interesujących szczegółów dotyczących ważnych epizodów w dziejach naszego miasta. Jednym z nich były wykopaliska archeologiczne prowadzone podczas budowy stadionu.

Jak zaczęli budować stadion, wynikła sensacja. Przeprowadzono prace archeologiczne i znaleziono wiele starożytnych zabytków. Chętnie kręciliśmy się w okolicy, archeolodzy trochę nas przeganiali, ale czasem pozwalali sobie pomagać. Dla nas to była ciekawostka. Po otwarciu obiektu w 1964 roku, wówczas pod nazwą 20-lecia PRL-u, wydawało nam się, że Rumia stała się wielkim miastem. W końcu miała już swój stadion z prawdziwego zdarzenia – podsumowuje nasz bohater.

Powyższe wypowiedzi są częścią dłuższego wywiadu. Kompletny zapis audiowizualny już wkrótce pojawi się na kanale YouTube „Miasto Rumia”. Serdecznie zachęcamy do wysłuchania!

Fundusze zewnętrzne
Kalendarz wydarzeń