Czym jest baśka? Znaną na Kaszubach (i nie tylko) od ponad 100 lat grą karcianą, która nadal cieszy się popularnością. Dawała rozrywkę nawet trzem pokoleniom wstecz względem dzisiejszych graczy. Porównywana jest czasami do innej regionalnej gry – lisa (w j. kaszubskim: lësa).
Nazwa najprawdopodobniej pochodzi od świętej Barbary, patronki rybaków i dobrej śmierci, a w toku gry najstarsze karty to właśnie damy. Komplet dam w ręku tworzy tytułową baśkę, a znajdziemy tutaj też fele, trumfy, podział na młodych i starych, wesela, ciche, zolle, grany, boki i bitki.
Brzmi skomplikowanie? Doświadczeni gracze zapewniają, że mimo to zasady są proste do zapamiętania. Gra się zarówno w parach, jak i drużynowo, a rozgrywka jest szybka i emocjonująca – rundy rzadko trwają dłużej niż minutę. Są licytacje, a rozliczenia podsumowuje się w punktach. Czasami ktoś krzyknie z radości po wygranej, czasami ktoś przypieczętuje dobre rozdanie uderzeniem w stół. Nie ma nudy.
– Od najmłodszych lat dziadek, babcia i ojciec przyuczali mnie do gry na stole, przy każdym spotkaniu rodzinnym. Taka była tradycja w Rumi. Mieszkałem na osiedlu, a w niedzielę rozkładało się kocyki i panowie grali. To była rozrywka towarzyska, gdy nie było jeszcze komputerów i telewizji – wspomina Marek Płocki, który wygrał miejski turniej w klasyfikacji indywidualnej oraz drużynowej. – Zasad można się szybko nauczyć, tylko chodzi o logiczne myślenie i trochę pamięci, bo każde rozdanie jest niepowtarzalne. Dużo zależy też od szczęścia, jak to mówią: jak idzie, to idzie. Spędza się czas w towarzystwie, można porozmawiać. W Rumi zresztą bardzo dużo ludzi umie grać w baśkę, a ze starszego pokolenia – prawie wszyscy. Z tym że na przykład czasami ktoś nie grał 20 lat, bo nie miał z kim – dodaje zwycięzca.
Kaszubska tradycja pozostaje w Rumi żywa. To już kolejny raz, gdy goszczą tu oficjalne rozgrywki, a do hali MOSiR-u zjeżdżają gracze z całego regionu, w tym z Tucholi, Białogóry, Karczemek, Żukowa, Bytowa czy Władysławowa. W sobotę 13 lipca grano w Rumi zgodnie z oficjalnymi przepisami Baszka Mester Sport, z asem trefl 5 × 32 rozdania.
Traf chciał, że gospodarze okazali się niegościnni, bo – poza wygraną rumianina Marka Płockiego – zajęli też pierwsze miejsce w rywalizacji drużynowej. Rumia Team – mając w składzie wspomnianego indywidualnego zwycięzcę, Elżbietę Dąbrowską, Jacka Pohla i burmistrza Michała Pasiecznego – nie miał sobie równych.
– Cieszymy się niezmiernie, że tym razem najlepsze wyniki osiągnęli rumianie. Jest też ważny aspekt społeczny: baśka kaszubska to świetny trening na pamięć i umysł. Jest też grą szybką i przyjemną, a na dodatek wesołą. Tych, którzy mają czas, serdecznie zapraszamy na MOSiR. W salce 212 można sobie raz w tygodniu pograć, nauczyć się zasad. Warto podkreślić, że osoby, które wymagają na przykład rehabilitacji po udarach i innych tego typu przypadkach, mogą w ten sposób ćwiczyć umysł w fajnej atmosferze oraz budować relacje z innymi zawodnikami – zachęca Michał Pasieczny, burmistrz Rumi.
Emocji przy stolikach rozstawionych na parkiecie hali będzie zresztą w tym roku jeszcze więcej. Wkrótce, 14 września, MOSiR będzie gospodarzem rozgrywek o randze ogólnopolskiej.
– Rumia jest bardzo przyjaznym miastem dla organizacji sportu, a tym bardziej gry w baśkę. Pani dyrektor MOSiR-u i pan burmistrz są naprawdę dobrze nastawieni i stwarzają nam najlepsze warunki, żebyśmy rozgrywali turnieje. W połowie września będą organizowane w Rumi Mistrzostwa Polski w Kaszubską Baśkę, mamy to już w kalendarzu. To taka najważniejsza impreza, przeciętnie w takich mistrzostwach bierze udział w granicach 250-300 osób – zapowiada Ireneusz Paszke, prezes Federacji Kaszëbë Baszka-Lës.
Wyniki w kategorii indywidualnej mężczyzn:
Wyniki w kategorii indywidualnej kobiet:
Wyniki w kategorii drużynowej:
Najlepszym zawodnikom wręczono pamiątkowe puchary, medale i nagrody. Mistrzom baśki gratulowali burmistrz Michał Pasieczny, dyrektor MOSiR-u Jolanta Król i poseł na sejm Rafał Siemaszko. Organizatorem turnieju był MOSiR Rumia.