Wtorek, 16 lipca 2024
RumiaTV
Fundusze krajowe Fundusze UE
BIP Rumia powiększ czcionkę pomniejsz czcionkę Zwiększ kontrast Zmniejsz kontrast

Wiceburmistrz Ariel Sinicki o stanie miejskich dróg, „betonozie” i nowej szkole


Wiceburmistrz Ariel Sinicki o stanie miejskich dróg, „betonozie” i nowej szkole11.03.2024 r.

Kalendarzowa zima dobiega końca, a wraz z jej odejściem ma zniknąć problem wszechobecnych w Rumi dziur drogowych. Jak podkreśla wiceburmistrz miasta Ariel Sinicki, jeszcze w tym roku wiele ulic, które są pokryte starym asfaltem, zostanie zmodernizowana. To jednak nie koniec inwestycyjnych planów na najbliższe miesiące.

 

Redakcja „Rumskich Nowin”: Mieszkańcy i przedstawiciele samorządu są zgodni – to najgorsza od lat sytuacja, jeśli chodzi o stan rumskich dróg. Dziur jest dużo, są znaczące i nierzadko prowadzą do uszkodzenia pojazdów. Dlaczego tak się stało?

Ariel Sinicki, wiceburmistrz do spraw inwestycji: To przede wszystkim efekt wahań temperatury – za dnia kilka stopni na plusie, nocą mróz plus wiecznie padający deszcz czy śnieg i mamy receptę na dziurawą drogę, jeśli asfalt był układany lata temu. Piąty miesiąc z rzędu odnotowujemy rekordowe opady miesięczne deszczu. Pada dużo i często, a ziemia, która jest jak przesiąknięta gąbka, nie przyjmuje już więcej wody. Te warunki sprawiły, że starsze drogi asfaltowe po prostu nie wytrzymały. Pojawiło się bardzo dużo dziur, ale tak się dzieje nie tylko w Rumi, to są problemy każdego miasta w naszym kraju. Oczywiście bardzo byśmy chcieli, żeby te ubytki jak najszybciej były łatane, ale firmy zajmujące się naprawą nawierzchni obsługują zazwyczaj kilka gmin jednocześnie. To, że mamy w Rumi dwie pracujące na okrągło brygady uważam za sukces. Mamy sygnały od wykonawców, innych samorządów czy gdyńskich taksówkarzy, że u nas naprawdę nie jest tak źle, jak nam się wydaje. Niemniej robimy wszystko, żeby tych dziur po zimie było możliwie najmniej. Dodatkowo asfalt w niektórych miejscach jest w tak tragicznym stanie, że w momencie przygotowywania do naprawy pęka obok, tworząc kolejne ubytki, gdzie następnie dostaje się woda, zamarza i wysadza następny obszar. Pocieszeniem może być informacja, że na 13 ulic z najgorszym asfaltem minimum 8 zostanie w tym roku zmodernizowanych. To następujące ulice bądź ich fragmenty: Żwirowa, Gdańska, Roszczynialskiego, Żeromskiego, Sienkiewicza, Piłsudskiego, Zbychowska i Górnicza. Tych „problematycznych nawierzchni” będzie z każdym miesiącem ubywało, więc ogólny stan dróg w Rumi będzie się poprawiać. Zmiany nie ominą też ulicy Prusa, Kostki Napierskiego i Oliwskiej. Aktualnie postępuje realizacja ulic Wyżynnej i Jeziornej, którą na podstawie podpisanych z miastem tak zwanych umów szesnastkowych wykonują deweloperzy budujący tam swoje osiedla. Niestety mamy problem na Jeziornej, ponieważ jeden z deweloperów nie wywiązuje się ze swoich zobowiązań. Cały czas staramy się przekonywać i ostrzegać, by dotrzymał umowy. Chcemy, aby mieszkańcy docelowo mieli w całości utwardzoną ulicę. Jeśli tak się nie stanie, pójdziemy do sądu, ale za wszelką cenę staramy się tego uniknąć, ponieważ batalia sądowa znacząco opóźni realizację inwestycji. Polityka miasta od kilku lat jest taka, że wszyscy deweloperzy są zaangażowani w rozwój miejskiej infrastruktury poprzez budowę nawierzchni, chodników czy ulicznego oświetlenia, a także tworzenie terenów zielonych.

W odczuciu niektórych mieszkańców deweloperzy są tylko gwarancją „betonowania Rumi”. Co pan o tym myśli?

To złożony temat. Przed kilkudziesięcioma laty Rumia była projektowana na około 120-tysięczne miasto i takie plany zagospodarowania przestrzennego zostały przyjęte. Teraz trudno by było te plany zmienić, ponieważ samorząd musiałby płacić wielomilionowe odszkodowania właścicielom nieruchomości za utratę ich wartości. Miasta po prostu na to nie stać. W ostatnich 10 latach gmina sprzedała zaledwie kilka działek pod zabudowę wielorodzinną, a od kilku lat żadnej. Praktycznie wszystkie tego typu inwestycje, które są obecnie realizowane, obejmują prywatne tereny. Miasto nie ma większych szans na ingerencję, jeśli te inwestycje nie kolidują z planem zagospodarowania przestrzennego. Mimo braku możliwości prawnych staramy się po prostu rozmawiać i przekonywać deweloperów, aby tworzyli u siebie tereny zielone. Trzeba też pamiętać, że jeśli do Rumi nie będą się wprowadzać nowi mieszkańcy, którzy pracują i zakładają rodziny, to miasto się zestarzeje. Od każdego, kto rozlicza podatek PIT, wskazując Rumię jako miejsce zamieszkania, wraca do nas około 38,5% jego podatku. To są fundusze przeznaczane później na działania społeczne i inwestycyjne. Bez napływu mieszkańców nie byłoby na to pieniędzy.

Co w takim razie miasto robi z większością swoich terenów, skoro nie sprzedaje ich pod mieszkaniówkę?

Bardzo ważny jest dla nas rozwój infrastruktury rekreacyjnej i zorganizowanej zieleni. W ostatnich latach nasadzamy około 10 tysięcy roślin rocznie: drzew, bylin, krzewów, kwiatów. Co roku realizujemy przynajmniej jedną znaczącą zieloną inwestycję. Dobrymi przykładami zagospodarowania pustych miejskich działek jest ciąg spacerowy wzdłuż ulicy Dębogórskiej, „zielone wyspy” przy Topolowej i Różanej, minipark przy Malinowej, plac zabaw przy Dąbrowskiego, boisko przy Towarowej czy też ekologiczny ogród przy Katowickiej.

Skoro mówimy o drzewach i kwiatach, to wypadałoby wspomnieć o parku na Błoniach Janowskich. Może się pan podzielić nowymi informacjami w tej sprawie?

Pierwszy etap parku powstał dzięki współpracy z firmą Eurostyl, ale do zagospodarowania jest 320 tysięcy metrów kwadratowych. To ogromna inwestycja szacowana na kilkadziesiąt milionów złotych, więc będzie ona realizowana etapowo. Pierwszy zrealizowany fragment to liczący około 5 tysięcy metrów kwadratowych teren wyposażony w plac zabaw i boisko do siatkówki plażowej. To jeden z najatrakcyjniejszych obszarów rekreacyjnych w Rumi. Drugi etap to zbiornik na wody deszczowe, który po pierwsze zabezpieczy przed powodziami część miasta, a dodatkowo gromadzoną w nim wodą będą podlewane okoliczne rośliny. Ponadto sam zbiornik zamierzamy obsypać ziemią, tworząc naturalną górkę służącą na przykład do zjeżdżania na sankach. Zakończyło się projektowanie tego zbiornika, lada dzień zacznie się jego budowa przy ulicy Pomorskiej. Kolejne etapy to prace projektowe prowadzone przez PEWIK. Mamy nadzieję, że w ciągu pół roku spółka uzyska pozwolenie na budowę swojej stacji uzdatniania wody razem z drogami technicznymi, oświetleniem i monitoringiem. Dla nas jest to bardzo ważna inwestycja, ponieważ jako mieszkańcy będziemy mogli z tych dróg technicznych korzystać. Powstanie swoisty „oring” liczący około kilometra długości, to jest podwójna bieżna lekkoatletyczna, gdzie będzie można biegać czy jeździć na rolkach. PEWIK będzie to realizował, ponieważ jest właścicielem ujęć wody. Równocześnie my jako miasto nieustannie staramy się o różne dofinansowania, startujemy w konkursach, aby móc zagospodarować kolejne fragmenty Błoni. Aktualnie szykujemy dokumentację, by pozyskać fundusze unijne. Trzeba jednak pamiętać, że obowiązują nas bardzo rygorystyczne przepisy, stąd też inwestycja realizowana jest etapowo. Część przyszłego parku to teren ścisłej ochrony wód i tylko PEWIK może tam cokolwiek budować. W praktyce to oznacza, że na szczęście nie mogą tam powstać żadne bloki mieszkalne, a dotychczasowa zabudowa, która graniczy z Błoniami, powstała na prywatnych działkach nieposiadających takich uwarunkowań. Decyzje dopuszczające zabudowę na tych terenach podjęto kilkanaście lat temu.

Szpaler drzew przy ul. Dąbrowskiego

W Rumi dużo się mówi o ekologicznych i ekonomicznych rozwiązaniach, co na pozór nie dotyczy Góry Markowca, gdzie miejskie oświetlenie jest włączone również nocą. Dlaczego tak jest?

Zacznijmy od tego, że są to energooszczędne lampy i zużycie prądu nie jest tam duże. Po drugie te lampy nie świecą w nocy z takim samym natężeniem jak wieczorami. Po trzecie jest to konieczne ze względów bezpieczeństwa – funkcjonuje tam monitoring i chcemy, żeby wszystko było na bieżąco doglądane i zadbane. Gdyby te lampy w nocy były wyłączane, mogłoby dojść do dewastacji czy kradzieży.

Wcześniej wspomniał pan o rozwoju miasta, o wprowadzaniu się nowych mieszkańców i zakładaniu rodzin. Tematem często poruszanym przez rodziców kilkuletnich dzieci jest konieczność budowy szkoły w rejonie Białej Rzeki.

Nowa szkoła to wydatek rzędu 50-60 milionów złotych. W tym momencie nie ma szans na zdobycie dofinansowania na ten cel, a my jako miasto nie mamy takich pieniędzy w budżecie, nie stać nas na to, więc pod uwagę brany jest model realizowany w wielu europejskich miastach, aby taką szkołę publiczną wybudował nam operator prywatny, który następnie będzie tę szkołę prowadził. Ogłosiliśmy konkurs, w marcu nastąpi otwarcie ofert. Wybraliśmy ten model, ponieważ przede wszystkim chcemy, żeby powstała kolejna bezpłatna szkoła publiczna, funkcjonująca na tych samych zasadach co pozostałe rumskie placówki. Z drugiej strony nie chcemy, żeby ta inwestycja była realizowana kosztem ograniczenia dotychczasowych działań. Nie biorąc dużego kredytu, nie będziemy musieli spłacać odsetek, przez co w miejskim budżecie zostaną fundusze potrzebne do wsparcia organizacji pozarządowych czy realizacji dodatkowych lekcji w szkołach. Nie chcemy ograniczać naszej działalności społecznej, która obecnie jest na dobrym poziomie. Jest też kolejna duża zaleta tego rozwiązania: w tej szkole będzie organizowana masa dodatkowych płatnych zajęć, dzięki temu szkoła będzie żyć popołudniami oraz w weekendy. Operator chcąc sfinansować koszty budowy szkoły, musi na tym zarobić, dlatego ta oferta będzie bardzo szeroka.

Jeśli mowa o szkołach, to przy istniejącej Szkole Podstawowej nr 4 nadal brakuje miejsc parkingowych. Jest na to jakiś pomysł?

To skomplikowany projekt, choć złożony przez mieszkańców wniosek do Budżetu Obywatelskiego był bardzo prosty. Wnioskodawcy mówili przede wszystkim o konieczności budowy miejsc parkingowych dla rodziców, nauczycieli czy pracowników szkoły. Niemniej parking to niejedyny problem Czwórki, są nim również wody opadowe, które w krytycznych momentach zalewają duży łącznik pomiędzy ulicami Świętojańską a Ormińskiego. Brakuje również chodnika na wysokości szkoły, dlatego chcemy rozwiązać te problemy kompleksowo i projektujemy od razu duży parking wraz z infrastrukturą towarzyszącą, znacznie więcej wart niż zakładał projekt złożony w Budżecie Obywatelskim. Chcemy to etapami zrealizować, możliwie najszybciej. Lada tydzień powinniśmy mieć już pozwolenie na budowę, by niezwłocznie ogłosić przetarg na realizację, ponieważ środki finansowe na tę inwestycję są zabezpieczone w budżecie. Jeszcze w tym roku chcemy rozprawić się z brakiem miejsc postojowych i wodą opadową.

Wróćmy jeszcze do tematu dróg. Może się wydawać, że jeśli dana droga znajduje się w Rumi, to należy do miasta, ale nie zawsze tak jest. Czy jakaś „niemiejska ulica” sprawia kłopoty?

Jako zarząd miasta w pewnym sensie czujemy się odpowiedzialni za wszystkie drogi, a ulice Sobieskiego i Grunwaldzka są jedyne, które nie są w naszej gestii – to zadanie Zarządu Dróg Wojewódzkich. Reszta ulic jest gminna bądź powiatowa, ale urząd miasta nimi zarządza. Powiatowe są ulice: Sabata, Kamienna, Dąbrowskiego, Starowiejska, Dębogórska oraz Żołnierzy I Dywizji Wojska Polskiego. W bardzo złym stanie jest ulica Kamienna, szczególnie odcinek od pętli autobusowej do granicy z Łężycami. Wspólnie ze starostwem mamy pomysł na realizację tej drogi. Jest już gotowy projekt, ale inwestycja jest warta około 8 milionów złotych, więc szukamy możliwości dofinansowania. Na samej ulicy Kamiennej, mniej więcej w połowie, znajduje się fragment, który chcielibyśmy wyremontować w drugim lub trzecim kwartale tego roku. Mieszkańcy też zgłaszali nam problemy dotyczące bardzo szybkiej jazdy i łamania przepisów przez kierowców przejeżdżających ulicą Kamienną. Oczywiście informujemy o tym służby, ale dodatkowo udało się wspólnie ze starostwem dograć temat budowy dwóch sygnalizacji świetlnych „czerwone za karę”. Byłyby to sygnalizatory wyposażone w system włączający czerwone światło dla kierowców przekraczających prędkość. Mam nadzieję, że zdążymy w tym roku to wybudować. Resztę ulic powiatowych, które tego wymagają, będziemy starali się możliwie szybko zmodernizować – zwłaszcza Dąbrowskiego i Dębogórską.

Fragment ulicy Kamiennej, gdzie pojawią się nowe sygnalizacje świetlne

Czy jest coś jeszcze, co mieszkańcy powinni wiedzieć, żeby spokojnie patrzeć w przyszłość w kontekście jakości miejskiej infrastruktury?

Chciałbym prosić mieszkańców o zrozumienie i cierpliwość. Odkąd odpowiadamy za zarządzanie miastem, w tej i poprzedniej kadencji, udało się zrealizować około 150 inwestycji drogowych. Nasza skuteczność w pozyskiwaniu środków zewnętrznych w ostatnich latach też jest bardzo wysoka. Uważam, że ogólnie tempo miejskich działań jest dobre, choć wiele jest jeszcze do zrobienia. Mamy już plan na następne lata, na realizację kolejnych kilkudziesięciu inwestycji – to pozostałe, najważniejsze z różnych względów, ulice: Mickiewicza, Sędzickiego, Reja, Rajska, Topolowa, Podmokła, Sienkiewicza z Cichą i Okrężną, Kościuszki, 1 Maja, Słowackiego, Kilińskiego, Stoczniowców i wiele innych. Przebudowane zostanie także rondo imienia Jana Pawła II, które ma już zapewnione finansowanie i czeka tylko na ponowne pozwolenie na budowę. Kurs rozwoju naszego miasta jest obrany i się nie zmienia – naprzód, Rumio!

Fundusze zewnętrzne
Kalendarz wydarzeń