Dzięki pracy rumskich bibliotekarek i bibliotekarzy udało się ustalić kilka tytułów, które mieszkańcy najczęściej wypożyczali. Dla nikogo nie jest chyba zaskoczeniem, że największym zainteresowaniem nadal cieszą się kryminały. W czołówce znalazły się prace polskich pisarzy: saga „Kolory zła” Małgorzaty Sobczak, karkonoska seria kryminalna Sławomira Gortycha czy dzieła Jakuba Żulczyka – w szczególności „Informacja zwrotna”, a w ostatnim czasie także „Wzgórze psów”.
W obrębie tego gatunku łatwo dostrzec pewien element wspólny: znacznie lepiej radzą sobie te tytuły, które zostały zekranizowane. Zarówno saga „Kolory zła”, jak i duża część twórczości Żulczyka, trafiły w formie filmów lub seriali na popularne platformy streamingowe. Ekranizacja cyklu Gortycha jest w fazie produkcji. Wygląda na to, że lubimy tę samą historię najpierw przeczytać, a potem obejrzeć – lub odwrotnie.
Ekran bez wątpienia jest skuteczną formą literackiej promocji. Inną, równie efektywną, jest stary, sprawdzony marketing szeptany. To on zdaje się być kluczem do sukcesu książki, która już drugi rok z rzędu utrzymuje pozycję najpopularniejszej publikacji wśród rumskich czytelników. „Chłopki. Opowieść o naszych babkach”, bo o tym reportażu mowa, to tytuł rezonujący w wielu polskich domach. Kobiety chcące kolektywnie dbać o pamięć na temat dziejowej niesprawiedliwości, polecają reportaż Joanny Kuciel-Frydryszak swoim córkom, matkom, babciom i koleżankom.
Tutejsze gusta książkowe w ostatnim czasie kształtować zdaje się też jeden przymiotnik – brzmi on „lokalny”. Rumscy czytelnicy chętnie sięgali w minionym roku po historie osadzone w bliższej i dalszej okolicy. Tym charakteryzują się wspomniane już „Kolory zła”, których intryga rozgrywa się na terenie Trójmiasta. Podobnie jest z niezwykle poczytną „Sagą kaszubską” autorstwa Darii Kaszubowskiej. Na kartach tej książki opowieść fabularna przeplata się z literaturą faktu, odsłaniając prawdziwe świadectwa lokalnej historii, po które autorka sięga w swojej prozie. Wybory czytelników pokazują, że jesteśmy ciekawi otaczającego nas świata – zwłaszcza tego najbliższego.
Najczęściej czytana literatura zagraniczna pokazuje w gruncie rzeczy podobne tendencje. Lubimy rodzinne sagi i zgłębianie się w życie naszych przodków. Nie powinna więc dziwić popularność cyklu „Siedem sióstr” autorstwa Lucindy Riley. Północnoirlandzka pisarka angażuje czytelnika w tajemnicze losy rozproszonej po świecie familii. W literaturze zagranicznej, podobnie jak i naszej krajowej, także królują historie kryminalne. Ponownie: zwłaszcza te, które przeniesiono na ekran. Tak było z „Już mnie nie oszukasz” Harlanda Cobena, które na bibliotecznych półkach zagościło już 8 lat temu, ale swojego serialowego odpowiednika doczekało się dopiero w zeszłym roku. Na efekt nie trzeba było długo czekać – książki Cobena odtąd należy rezerwować z dużym wyprzedzeniem.