„Dobry dom musi być jak okręt, dobry gospodarz – jak kapitan”. Takim „kapitanem” bez wątpienia można nazwać księdza prałata Tadeusza Guta, proboszcza i budowniczego kościoła pw. św. Józefa i Judy Tadeusza w Rumi-Zagórzu. Od lat duchowny nie tylko doskonale dba o swój „okręt” i „załogę”, ale i bezbłędnie „nawiguje”, niosąc pomoc potrzebującym. Jego parafia znana jest ze swojej dobroczynnej działalności nie tylko w kraju, ale i za granicą, między innymi w Sudanie Południowym, Nigerii czy na Wybrzeżu Kości Słoniowej. Jak skromnie podkreśla proboszcz, nic z tego nigdy by się nie wydarzyło bez zaangażowania całej wspólnoty i wielu innych osób o otwartych sercach.
Ksiądz prałat Tadeusz Gut to budowniczy i proboszcz ponad 7-tysięcznej parafii w Rumi-Zagórzu. Swojej wspólnocie oddany jest od 38 lat. Każdego roku przekazuje pomoc materialną dla wielu potrzebujących rodzin. Stworzył klub parafialny z kawiarenką, w którym toczy się życie kulturalne: działa klub seniora, odbywają się wystawy plastyczne, spektakle teatralne i zabawy karnawałowe dla dzieci. Kościół na Zagórzu jest również miejscem organizacji wielu profesjonalnych koncertów.
Wraz z wiernymi i osobami spoza parafii ksiądz proboszcz wspiera także różne misje i pomaga najbiedniejszym, głównie w krajach afrykańskich, gdzie między innymi: wybudował 33 studnie, stworzył i wyposażył szkołę dla 800 dzieci, zakupił łódź motorową dla misjonarza, przekazał fundusze na zakup jedzenia i leków dla uchodźców, dostarczył 3 tony przyborów szkolnych, objął programem stypendialnym przeszło 120 dzieci, przekazał 155 obrazów Bożego Miłosierdzia, a także założył ośrodek kształcenia dla osób niepełnosprawnych i nabył 20 wózków inwalidzkich. Działania rumskiej parafii sięgają Zambii, Nigerii, Czadu, Tanzanii, Sudanu Południowego, Wybrzeża Kości Słoniowej, Republiki Środkowoafrykańskiej oraz Brazylii.
– Dlaczego akurat Afryka? Powodem był artykuł zamieszczony w Małym Gościu Niedzielnym zatytułowany „Zatruta woda”, który opisywał jedną z diecezji w Nigerii, gdzie ludzie umierali, ponieważ pili wodę zanieczyszczoną środkami ropopochodnymi. Pojawił się tam apel o pomoc w budowie studni, dlatego przystąpiliśmy do działania. Zadziwiające jest, że nigdy z mojej strony nie było przekonywania parafian o tym, że powinniśmy coś zrobić. Były rzucane pewne hasła, a ludzie się po prostu włączali. Także wiele osób spoza naszej parafii włączyło się do tej działalności misyjnej. Później na naszej stronie internetowej zaczęły się pojawiać relacje i zdjęcia z Afryki. Wszyscy mogli dokładnie sprawdzić, na co te ofiarowane pieniądze są przeznaczane. Sądzę, że to zachęcało kolejnych do niesienia dalszej pomocy. Ludzie widzą, że to wsparcie naprawdę się dokonuje – ocenia ksiądz proboszcz Tadeusz Gut. – Ostatnim dziełem, które wspólnie realizujemy od listopada – a będzie to też zapewne moje ostatnie zadanie, bo w przyszłym roku odchodzę na emeryturę – jest budowa szkoły w Sudanie Południowym. Pomaga nam siostra Elżbieta Blok, z którą budowaliśmy szkołę w nigeryjskim Uyo. Ta budowa już się rozpoczęła i mam nadzieję, że uda się ją zrealizować, a będzie to najtrudniejsze dzieło realizowane w Afryce, bo w Sudanie Południowym wszystkiego brakuje. Tamtejsze ceny są ogromne, worek cementu kosztuje 50 dolarów, wszystko trzeba ściągać z zagranicy. Niemniej wierzę, że się uda – podkreśla.
Pod koniec października 2022 roku Konferencja Episkopatu Polski odznaczyła księdza prałata Tadeusza Guta medalem „Benemerenti in Opere Evangelizationis”. Odznaczanie przyznawane jest osobom i instytucjom wspierającym działalność misyjną Kościoła. Natomiast w styczniu 2023 roku rada powiatu przyznała duchownemu medal „Za Zasługi dla Powiatu Wejherowskiego”.
– Te medale to pewne podsumowanie istnienia parafii i mojego pobytu na Zagórzu. Traktuję to nie tyle jako zauważenie mojej osoby, ile docenienie całej wspólnoty, tak to odbieram. Gdyby nie było odzewu parafian, to nic by się nie działo. To wyróżnienie z ramienia episkopatu dotyczyło tego, co dokonuje się w naszej parafii poza normalnym życiem religijnym, głównie chodzi o pomoc misjom. Natomiast na zauważenie nas w powiecie wejherowskim wpłynęła, jak sądzę, nasza działalność kulturalna, czyli organizowanie koncertów, teatrów, teatrzyków dziecięcych, a także innych wydarzeń we współpracy z miastem czy starostwem. Nasz kościół zawsze był otwarty – mówi proboszcz. – Uważam, że to, co robię, nie jest niczym nadzwyczajnym. Jeżeli mój następca uzna za stosowne kontynuować realizację tych działań, to uda mu się to bez problemu. Oczywiście to będzie zależało do niego i nie będę w żaden sposób wpływał na to, w jaki sposób pokieruje parafią. Choć byłoby mi bardzo miło, gdyby ta kontynuacja nastąpiła. Dzięki tym naszym działaniom parafia stała się, w najlepszym tego słowa znaczeniu, rozpoznawalna w Polsce i za granicą. Przyznanie medalu przez episkopat wywołało duże zaskoczenie wśród osób zebranych na gali, ponieważ okazało się, że jedna wspólnota, angażująca wielu innych życzliwych spoza parafii, potrafi tak wiele dokonać w pomocy dla innych. Najpiękniejsze jest to, że tam, gdzie dociera nasza pomoc, jak mówią misjonarze, Polska kojarzy się tylko z jednym – z Rumią. Dla nich Polska to Rumia. W ten piękny sposób nasze miasto i powiat wejherowski zaistniały na kontynencie afrykańskim.