Miejski Dom Kultury w Rumi: Pochodzisz z Kołobrzegu, na co dzień pracujesz w Warszawie, raz na jakiś czas odwiedzasz Rumię. Jak patrzysz na nasze miasto jako osoba z zewnątrz?
Karolina Żuk: Tu jest cudownie, małe miasta mają swój urok. W Warszawie mam dostęp do wszystkiego i to jest plus, ale minusem wielkich miast jest przebodźcowanie. W mniejszych miejscowościach życie troszeczkę zwalnia. Jak są jakieś aktywności i zajęcia, to uważam, że społeczność bardziej je docenia. Bardzo mi się tu podoba. Lubię wasz Dom Kultury.
Przyjechałaś do nas poprowadzić indywidualne lekcje śpiewu oraz warsztaty grupowe, twój zawód to rehabilitant głosu. Jest to ciekawe, bo mówimy tu przecież o strunach głosowych.
To jest delikatne narzędzie do rehabilitacji, dlatego też trenerzy wokalni muszą współpracować często z foniatrą, fizjoterapeutą, logopedą, neurologopedą. Kiedy pracuję z uczniem, to opieram się na tym, co słyszę, na moim wyczuciu i odczuciach ucznia, jednak nie wejdę do jego gardła i wszystkiego nie usłyszę, w takiej sytuacji potrzebna jest współpraca ze specjalistami.
Zgłaszają się do ciebie aktorzy, wokaliści po chorobach związanych z gardłem, ze strunami głosowymi czy też osoby niezwiązane ze śpiewem?
Mam przeróżnych uczniów: są to osoby początkujące, jak i zaawansowane. Zarówno dzieci, jak i dorośli. Osoby, które śpiewają, bo chcą. Dla niektórych lekcje stają się czasem taką terapią śpiewem. Ale są też osoby, które śpiewają na dużych scenach, są w topowych zespołach, są też aktorzy. Wokaliści i aktorzy najczęściej zgłaszają się z powodu przeciążenia głosu. Trzeba wiedzieć, jak zrehabilitować ten głos, jak dać mu odpocząć, czego ten głos potrzebuje.
W MDK-u mamy chóry, żeński zespół wokalny i międzyszkolny chór dziecięco-młodzieżowy, które gromadzą miłośników śpiewu. Uczestnictwo w próbach i występach tych zespołów to dla nich hobby. Jak śpiew wpływa na człowieka? Dlaczego warto śpiewać?
Często trafiają do mnie osoby, których celem nie jest występowanie na scenie. Chcą one wyjść ze strefy komfortu, zrobić coś dla siebie, przełamać np. swoje zranienia. Zdarza się, że przy prostych ćwiczeniach odkrywają swój głos. Często pojawia się wzruszenie. Małymi krokami dochodzimy do tego, że można śpiewać, jeżeli się chce, jeżeli sprawia to przyjemność. Nie mówię, żeby od razu robić karierę, ale śpiewać, poznawać swój głos, bawić się nim, a przez to cieszyć się i relaksować. Osoby takie przełamują blokady emocjonalne, blokady w ciele. Blokady, które wpływają na głos. Na lekcjach staram się znaleźć naturalny głos ucznia i być towarzyszką, wsparciem dla niego w poszukiwaniach i w odczuwaniu tego głosu. Bez pośpiechu, na ile w danym momencie ten głos nam pozwala.
Jak dbać o swój głos? Myślę, że odpowiedź na to pytanie jest ważna nie tylko dla osób, które zajmują się śpiewem.
Trzeba dbać o odpowiednie nawodnienie organizmu, unikać głośnych miejsc, w których musimy unosić głos, przesadnie go eksploatować. Nasz głos, nasze mięśnie – chcą odpocząć. Musimy się wysypiać, pamiętać o witaminach, takich jak np. magnez, o inhalacjach i o prawidłowym oddychaniu.
Do swojego gardła trzeba jednak podejść z dużą świadomością, a nawet szacunkiem, jak do instrumentu.
Od tego są też trenerzy wokalni, z nimi nabywamy świadomości. Na co dzień nie zastanawiamy się, jak oddychamy, jak pracuje język, czy nie usztywnia się nam żuchwa. Jeśli ktoś się dużo stresuje, to może dojść do spięcia żuchwy. Umiemy oddychać, ale musimy wiedzieć, jak robić to w taki sposób, by potem wesprzeć śpiewanie. Śpiewamy na wydechu, a więc potrzebujemy wydłużyć fazę wydechu. Trener wokalny ma towarzyszyć nam w procesie poznawania swojego głosu, w procesie uważności na ten głos. Bez pospieszania, w akceptacji, na tyle, na ile jesteśmy w danym momencie gotowi.