Po ponad 46 latach Roman Świrski pożegnał się z mundurem, by przejść na emeryturę. Przez blisko trzy dekady służył w wojsku, a od kwietnia 2004 roku nieprzerwanie pełnił funkcję komendanta Straży Miejskiej w Rumi. Kierownictwo nad jednostką przejął Tomasz Stachowiak. Nowy komendant pracuje w rumskiej straży od ponad 4 lat.
Uroczyste pożegnanie komendanta Romana Świrskiego, połączone z oficjalnym złożeniem meldunku i obchodami Dnia Straży Miejskiej, odbyło się 31 sierpnia na antresoli Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Rumi. Była to także okazja do wręczenia wyróżnień za wzorową służbę i nominacji na wyższe stopnie. Wszystko to działo się w obecności przedstawicieli władz miasta, dyrektorów miejskich jednostek organizacyjnych oraz zwierzchników lokalnych służb: komendantów policji i straży pożarnej. Zwieńczeniem spotkania było symboliczne przekazanie kierownictwa nad Strażą Miejską w Rumi. Nie zabrakło podziękowań, gratulacji, anegdot i wzruszeń.
– Te minione lata to była ciężka praca, czas sukcesów i niepowodzeń. Te porażki trzeba było przepracować i obrócić w sukces, a łatwo nie było, ponieważ stanowisko komendanta straży miejskiej jest niezwykle skomplikowane i trudne. Z jednej strony ma się przełożonych, z drugiej podwładnych, czuje się też presję mieszkańców i oddziaływanie mediów. Zdarza się, że zaczyna brakować czasu, a działania trzeba prowadzić na bieżąco. Pamiętam, szczególnie na początku, kiedy dosłownie co 10 sekund coś się działo: ktoś pukał, ktoś wchodził, dzwonił telefon, przyjeżdżały media. To wszystko działo się w takim tempie, że nie zauważałem, kiedy minęło osiem godzin pracy, a wydawało się, że chwilę temu przyszedłem. Niemniej przez te wszystkie lata starałem się pracować planowo, nie wyszedłem do domu, jeśli nie wpisałem sobie harmonogramu na jutro. Tylko konsekwentne trzymanie się tej strategii pozwoliło mi dać radę, a łatwo nie było – przyznaje Roman Świrski. – Myślę, że zawodowo się spełniłem. W mundurze spędziłem 46 lat i jeden miesiąc, ani dnia przerwy. Przywykłem do tej dyscypliny, nauczyłem jej swoich podwładnych i chciałem, żeby przekładała się na jakość ich pracy. Nadal trzeba dbać o wszystko, co do tej pory działało i zostało uporządkowane, dlatego nowy komendant przy przekazaniu obowiązków otrzymał ode mnie szczegółowe instrukcje. Myślę, że przyjął je do serca i poprowadzi straż w taki sposób, żeby niezależnie od tego, co się zmieni, ta jednostka przynosiła dobro Rumi i jej mieszkańcom – podsumował były już komendant.
– Będziemy pracować nad tym, by straż miejska była lepiej odbierana przez mieszkańców Rumi. Chcemy, by rumianie byli przekonani o tym, że jesteśmy po to, by im pomagać, że jesteśmy potrzebni. Zrobimy wszystko, żeby być tam, gdzie wymagana jest nasza interwencja i nieść pomoc w ramach naszych obowiązków i uprawnień. Tam, gdzie sprawa będzie wykraczała poza nasze kompetencje, będziemy kierować mieszkańców do odpowiednich instytucji – zapowiada Tomasz Stachowiak, świeżo mianowany komendant Straży Miejskiej w Rumi. – Każda służba, która w swoim arsenale ma jakieś represyjne środki, na przykład mandaty, chyba nigdy nie będzie uwielbiana, ale wystarczy, by była po prostu szanowana – dodaje.
Tomasz Stachowiak – rumianin od urodzenia, ukończył studia licencjackie na kierunku zarządzanie, studia magisterskie na kierunku kryminologia i kryminalistyka, a także studia podyplomowe z zarządzania bezpieczeństwem informacji. Przez lata pracował w różnych prywatnych przedsiębiorstwach. W rumskiej straży służy od kwietnia 2017 roku – najpierw jako patrolowy, a później rewirowy. Przez ostatnie 2 lata skupiał się na bezpieczeństwie dwóch dzielnic: Białej Rzeki oraz Centrum. Doświadczenie i nabyta podczas pracy w terenie wiedza pozwoliły mu lepiej poznać miasto pod względem społecznym i topograficznym. Prywatnie mąż i ojciec.