Niedziela, 28 kwietnia 2024
Fundusze krajowe Fundusze UE
BIP Rumia powiększ czcionkę pomniejsz czcionkę Zwiększ kontrast Zmniejsz kontrast

Koncert Kolęd na góralską nutę


Koncert Kolęd na góralską nutę18.12.2023 r.

Odbywający się w hali MOSiR-u koncert zespołu Trebunie-Tutki

Po raz dziewiąty w hali rumskiego MOSiR-u odbył się Koncert Kolęd. Podczas tegorocznej imprezy publiczność zawdzięczała wyjątkową atmosferę góralskim pieśniom świątecznym oraz pastorałkom wykonywanym przez kapelę „spod samiuśkich Tater”, czyli zespół Trebunie-Tutki.

Dzięki temu koncertowi mieszkańcy mogą już wcześniej poczuć atmosferę nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia, zwłaszcza że gościmy z tej okazji prawdziwe gwiazdy polskiej estrady – mówi Jolanta Król, dyrektor MOSiR-u w Rumi.

W Rumi kolędowali do tej pory: Arka Noego, zespół Mazowsze, zespół Śląsk, Golec uOrkiestra, Włodzimierz Korcz i Alicja Majewska, Anna Wyszkoni, Enej i Pectus. Występy zawsze cieszą się dużą frekwencją oraz znakomitym odbiorem ze strony publiczności. Tak było i tym razem, muzycy z południa dali 16 grudnia dwa koncerty. Dzięki tradycyjnym, pełnym klimatu utworom Trebunie-Tutki wprowadziły rumską widownię w podniosły, odświętny nastrój.


Ludowa muzyka łączy pokolenia oraz narody – rozmowa z liderem zespołu Krzysztofem Trebunią-Tutką

Krzysztof Trebunia-Tutka podczas koncertu w Rumi

MOSiR Rumia: Czy pierwszy raz gościliście w Rumi? Jak wam się tutaj podobało? Czy są jakieś elementy, które chętnie zaczerpnęlibyście z kaszubskiej muzyki lub tradycji?

Krzysztof Trebunia-Tutka: Odwiedziliśmy wiele miast i miasteczek na Wybrzeżu. Zawsze wspaniale przyjmowano nas w Trójmieście, ale w Rumi byliśmy po raz pierwszy. Miasto ma energię młodości i czujemy tu wiatr od morza – otwartość i wolność. Klimat i ludzi Pomorza bardzo lubimy! Rodzina mojej żony Anity wywodzi się z Pomorza, więc mamy tu krewnych i znajomych. Wszyscy są bardzo związani z morzem – emocjonalnie i zawodowo. Podobnie jak Kaszubi jesteśmy dumni ze swojej oryginalnej kultury, szukamy w niej wartości łączących ludzi dobrej woli, a muzyka znakomicie w tym pomaga. Budujemy mosty i otwieramy się na innych od początku naszej działalności artystycznej. Z każdego spotkania wynika dużo dobrego. Chętnie zaadaptowalibyśmy wasze diabelskie skrzypce i tradycję zażywania tabaki. Ciekawe tylko, co na to najstarsi górale i najstarsi Kaszubi...

Jak wygląda okres świąteczno-noworoczny w waszym zespole i rodzinie? Jakie tradycje są pielęgnowane?

Dla nas, górali i zakopiańczyków, to najpiękniejszy czas w roku, najważniejsze święta. Zwykle mamy tu śnieg, jest u nas bajkowo! Odkąd gramy koncerty – a to już blisko 30 lat – mamy mniej czasu na przygotowania do świąt, ale po powrocie z wojaży nadrabiamy zaległości. Święta to również czas naszego muzykowania, tyle że w kameralnym, rodzinnym gronie. Zawsze do Godnich Świąt (Bożego Narodzenia) przygotowywał nas okres adwentu, czas wyciszenia. Nie grano, nie śpiewano, a dziś adwent to „radosny czas oczekiwania na przyjście Pana Jezusa”, więc nie ma już takich rygorów ani ścisłego postu. Góralskie zwyczaje świąteczne są oryginalne i sięgają daleko w przeszłość. W dzień Wigilii za framugi okien i drzwi wkłada się „podłaźnicki” – gałązki świerkowe lub jodłowe, a po pasterce chodzi się do dziewcząt na „podłazy”. Składając życzenia, sypiemy owsem, a tuż po Wigilii ruszają kolędnicy z szopką, gwiazdą, z turoniem. Kiedy byliśmy dziećmi, już od pierwszych dni grudnia przygotowywałem kolegom teksty, szykowaliśmy rekwizyty i ubrania kolędnicze, by zaraz po wieczerzy wigilijnej ruszyć od domu do domu. To piękny zwyczaj, który zainspirował mnie do opracowania specjalnego programu dla zespołu Trebunie-Tutki.

W ludowej kulturze góralskiej kolędy i pastorałki zajmują szczególne miejsce. Czy tak jest również u was?

O dawnych zwyczajach opowiadałem podczas koncertu, gdzie nie zabrakło najpiękniejszych pastorałek góralskich i tradycyjnych polskich kolęd. To perełki muzyczne, które wzbogacamy naszym stylem wykonawczym i charakterystycznym instrumentarium. Mieszkańcy Rumi mogli pośpiewać z nami również „po nasymu”!

Zebrana na koncercie widownia

O Trebuniach-Tutkach mówi się, że muzyką przesiąkli już od kołyski. Od ilu pokoleń rodzina zajmuje się muzykowaniem?

Udokumentowane muzykowanie tradycyjne w naszym rodzie po mieczu (krewni ze strony ojca – przyp. red.) sięga ponad stu lat. Nasz tato Władysław Trebunia-Tutka to legendarna i ważna dla Podhala postać wybitnego muzykanta i artysty plastyka. Grał też ze swoimi braćmi, potem ze mną – najstarszym synem. Wkrótce dołączyło rodzeństwo, Anna i Jan, które zaprosiłem do mojej kapeli Tutki. W 1991 r. nagrania z Twinkle Brothers z Jamajki jako Trebunia Family otworzyły nam drogę i ośmieliły do dalszych kroków muzycznych, milowych dla postrzegania polskiej muzyki tradycyjnej. Pierwsza płyta ukazała się w 1992 r. w Londynie. Tym „koniem trojańskim reggae” udało nam się zaistnieć w świecie w gatunku world music, a mnie przekonać rodzinę o konieczności założenia profesjonalnego zespołu. Po sukcesach na listach muzyki świata pojawiły się zaproszenia na koncerty. Trebunie-Tutki, nie wyrzekając się swoich korzeni góralskich, uczestniczą więc w międzynarodowych fuzjach – nie tylko z Jamajczykami, ale też z Adrianem Sherwoodem i jego zespołami African Head Charge i 2 Bad Card, z Kinior Future Sound, Kirgizami, Andrew Cronshawem z Londynu, a ostatnio z Quintetem Urmuli z Tbilisi. Nagrana z Gruzinami płyta „Duch Gór – The Spirit Of The Mountains” grana była w rozgłośniach europejskich, w Stanach i Kanadzie. Zespół koncertuje od lat nie tylko na najważniejszych festiwalach world music w Europie, ale także reprezentował Polskę na EXPO’98 w Portugalii i EXPO AICHI’2005 w Japonii. Graliśmy też w Indiach, Chinach, Emiratach Arabskich, Azerbejdżanie, Armenii.

W domu śpiewaliście pieśni tradycyjne czy już wtedy tworzył pan własne kompozycje pod szyldem nowej muzyki góralskiej?

Dzieciństwo było wypełnione tradycją. Tato dbał, żebyśmy nią przesiąkli. Znamy ją i mamy głęboko w sercu. Chciałbym, by wśród najciekawszych zjawisk w muzyce świata swoje miejsce miała też nasza góralska muzyka. To dlatego od lat uczę młodzież muzyki tradycyjnej, a niedawno Polskie Wydawnictwo Muzyczne opublikowało mój trzytomowy podręcznik do nauki gry na skrzypcach i basach góralskich „Muzyka Skalnego Podhala”. Setki młodych ludzi uczą się grać po góralsku, nasza muzyka nie zaginie! Najbardziej jednak lubię to, co najtrudniejsze – pisanie tekstów i komponowanie nowych utworów. Wzorując się na budowie muzycznej dawnych góralskich melodii, nasycając je takimi cechami muzycznymi jak np. skala góralska, rytm rubato, specyficzna harmonizacja, tworzę repertuar dla zespołu Trebunie-Tutki. Każdy członek zespołu śpiewa i gra stylowo na swoim instrumencie, a to w całości tworzy niepowtarzalne brzmienie, dzięki któremu jesteśmy rozpoznawalni w świecie, w gatunku etno i world music. Nie jesteśmy zespołem folkowym w polsko-showbiznesowym znaczeniu. Gramy po swojemu, korzystając ze źródeł naszej polskiej i karpackiej kultury. Jest ona dla nas bazą i punktem odniesienia. Zawodowo zajmuję się edukacją muzyczną, czasem jeszcze projektuję góralskie chałupy, bo jestem architektem ze specjalnością architektury drewnianej, ale we wszystkim, co robię, staram się podkreślać swoje korzenie.

Odbywający się w hali MOSiR-u koncert zespołu Trebunie-Tutki

Fundusze zewnętrzne
Kalendarz wydarzeń