Sobota, 20 kwietnia 2024
Fundusze krajowe Fundusze UE
BIP Rumia powiększ czcionkę pomniejsz czcionkę Zwiększ kontrast Zmniejsz kontrast

Mały browar z ogromnym potencjałem


Mały browar z ogromnym potencjałem11.05.2021 r.

Na zdjęciu Adam Bańczyk, założyciel marki Końska Grzywa

Niewielu mieszkańców Rumi wie, że w ich mieście już od czterech lat warzone jest rzemieślnicze piwo, którego nazwa zrodziła się z pasji do jeździectwa. Jeszcze mniej osób zdaje sobie sprawę, że za dotychczasowymi sukcesami browaru Końska Grzywa, bo o nim mowa, stoi jedynie dwóch mężczyzn. Prowadzą swoją działalność w niepozornym budynku gospodarczym przy ulicy Zakopiańskiej, gdzie wcześniej funkcjonowała przetwórnia owocowo-warzywna. We dwóch zajmują się dosłownie wszystkim: dbają o porządek, opracowują receptury, napełniają zbiorniki, dostarczają towar i dokonują finansowych rozliczeń. Ich przygoda rozpoczęła się od pogoni za marzeniami, a kiedy biznes zaczął „galopować”, natrafili na przeszkodę w postaci pandemii. Liczą, że przetrwają te trudne czasy, a wtedy usłyszy o nich cała Polska.

Dziecięca mądrość

Inspiracja do stworzenia browaru przyszła do mnie ze strony córki. Kiedyś, gdy wracała ze mną samochodem do domu, zapytała, czy podoba mi się moja praca. Pracowałem wówczas w korporacji, odpowiedziałem, że nie. Zapytała wtedy, co bym chciał robić. Powiedziałem, że w zasadzie to chciałbym mieć swój browar. To zrób to – powiedziała. No i rzeczywiście tak zrobiłem – opowiada Adam Bańczyk, twórca marki Końska Grzywa. – Proces profesjonalnej produkcji i degustowania jest bardzo przyjemny, ale najpierw trzeba było przejść taki polski biurokratyczny tor przeszkód. Niemniej motywacja była silna, a to dobry środek znieczulający w tych mało przyjemnych sytuacjach – dodaje.

Metodą prób i błędów

Zanim browarnik zdecydował się otworzyć biznes, co nastąpiło w marcu 2017 roku, przez kilkanaście lat warzył piwo w domowym zaciszu, z różną intensywnością. Zbierał doświadczenia i profesjonalizował się, by pod koniec grudnia 2015 roku stworzyć odpowiedni projekt inwestycyjny.

Konieczne było zaplanowanie i zrealizowanie wielu kroków, podjęcie kluczowych decyzji, takich jak wybór producenta sprzętu, lokalizacji czy oprawy wizualno-marketingowej. Chiński producent budził obawy, ale jednocześnie był szansą na oszczędności. Ostatecznie sprzęt dotarł w terminie i spełnił stawiane mu wymagania technologiczne – można na nim zrobić bardzo dobre piwo – zapewnia założyciel Końskiej Grzywy.

Geniusz tkwi w prostocie

W świetle gwałtownego wysypu browarów, jak i zauważalnego trendu warzenia piw przesyconych smakami lub dodatkami – głównie górnej fermentacji, opartych na amerykańskich chmielach – warzelnicy z Rumi podjęli decyzję, że chcą się wyróżniać.

Położyliśmy nacisk na warzenie piw głównie dolnej fermentacji, o tradycyjnym charakterze. Celem było uzyskanie prostych, pełnych smakowo, zrównoważonych i uwarzonych na bazie surowców wysokiej jakości trunków. Chcieliśmy, aby te piwa pozostały na dłużej w repertuarze browaru, stąd początkowo tylko dwa rodzaje, a decyzja o każdym nowym była podejmowana z dużą ostrożnością. Obecnie jest ich pięć, a szóste w przygotowaniu – zdradza Adam Bańczyk.

Z pasji do koni

Nazwy i kolor niemal wszystkich produkowanych przez Końską Grzywę trunków nawiązują do umaszczeń i ras koni. Inspiracją do stworzenia takiej identyfikacji wizualnej marki jest zamiłowanie założyciela browaru do jeździectwa.

Budowa marki to był kolejny krok. Chcieliśmy się wyróżniać w świecie piwa rzemieślniczego, uzyskując prosty i elegancki efekt. Powiązanie browaru z inną pasją zaowocowało stworzeniem marki Końska Grzywa – mówi piwowar. – Drobnym wyłamaniem się ze schematu nazw naszych piw jest Grafinia. To imię żyjącej klaczy, na której zdałem srebrną odznakę jeździecką i postanowiłem ją w ten sposób uhonorować – dodaje.

Więcej nie znaczy lepiej

Dystrybucja warzonych w Rumi trunków od początku skupiała się na lokalach gastronomicznych i hotelach, co w dobie pandemii, ze względu na liczne obostrzenia, odbiło się na browarze. Piwo Końskiej Grzywy można jednak zakupić również w specjalistycznych sklepach z alkoholem lub zamówić bezpośrednio na stronie konska-grzywa.pl.

Przyjęliśmy taką strategię, ponieważ chcieliśmy, aby nasze piwo było unikatowe, a nie masowe. Robimy je przy zastosowaniu refermentacji w butelce, czyli nagazowania tak zwaną metodą szampańską – to rzadkość w Polsce. Takie piwo utrwala się bez pasteryzacji, jego pierwotny smak jest zachowany. To unikat, bo trudno to zrobić w dużym browarze, a nam, jako małej warzelni, to się udaje – podkreśla Adam Bańczyk. – Warzymy zgodnie z zasadą, że geniusz tkwi w prostocie, a więcej nie oznacza lepiej. Mam nadzieję, że nasi odbiorcy to doceniają i pozwoli nam to przetrwać te trudne czasy – podsumowuje.

Wnętrze warzelni Adam Bańczyk, założyciel marki Wnętrze warzelni Wnętrze warzelni Produkty warzelni Jeden z produktów browaru – piwo Grafinia

Ściągnij galerię
Fundusze zewnętrzne
Kalendarz wydarzeń