Ariel Sinicki po raz pierwszy odpowiada na nasze pytania, będąc w nowej roli. Przez sześć ostatnich lat pełnił funkcję przewodniczącego rady miejskiej, angażując się w liczne działania społeczne i inwestycyjne. Z początkiem marca objął stanowisko wiceburmistrza do spraw inwestycji. Co ta zmiana oznacza dla niego i dla miasta?
Redakcja Rumskich Nowin: Wiele osób o to pytało, więc wyjaśnijmy to raz na zawsze. Kiedy podjął Pan decyzję o rezygnacji z pełnienia funkcji przewodniczącego rady miejskiej i zrzeczeniu się mandatu radnego?
Ariel Sinicki: Decyzję podjąłem po otrzymaniu od burmistrza Michała Pasiecznego propozycji objęcia stanowiska jego zastępcy. Kocham to miasto, chcę dla niego działać, mieć wpływ na jego rozwój i pomagać mieszkańcom.
RN: Czego nie mógł Pan zrealizować jako przewodniczący rady miejskiej, a stało się to możliwe, gdy objął Pan obecne stanowisko?
Powiem tak, burmistrz Michał Pasieczny jest otwarty na wszelką współpracę. Przedstawiciele rady miejskiej mogą więc proponować pewne działania czy rozwiązania. Jako przewodniczący korzystałem z tej możliwości, angażując się w sprawy urzędu. W tej kwestii zmieniło się tyle, że obecnie jestem już formalnie częścią tego zespołu, przez co mam większe możliwości, zyskałem decyzyjność. Moimi priorytetami są: poprawa bezpieczeństwa i estetyki w mieście, realizacja kolejnych inwestycji oraz usprawnienie systemu śmieciowego. Krótko mówiąc – nowe stanowisko, cel ten sam.
RN: Jakie referaty i wydziały będą z Panem najmocniej współpracować i co się zmieni w ich funkcjonowaniu?
Wydział Inżynierii Miejskiej, Wydział Polityki Gospodarczej, Mieszkaniowej i Ochrony Środowiska, a także Wydział Urbanistyki i Architektury. To bardzo wymagające komórki, każda z nich mierzy się z pewnymi wyzwaniami. W przypadku Inżynierii są to największe w historii miasta inwestycje, takie jak węzeł w Janowie czy rewitalizacja Zagórza. PGMOŚ to sprawy związane z mieszkaniami komunalnymi oraz gospodarką odpadami, co zwłaszcza w ostatnich miesiącach budzi wiele emocji. Natomiast Architektura na co dzień stara się pogodzić, często rozbieżne, interesy sąsiadów oraz zadbać o estetykę miejskiej przestrzeni. Zrobię wszystko, aby działania tych komórek jeszcze lepiej służyły mieszkańcom.
RN: Czeka Pana sporo pracy. Czy to oznacza, że nie będzie już Pan tak mocno zaangażowany w przedsięwzięcia, takie jak Podwórko Talentów Nivea czy Parada Niepodległości w Rumi?
Oczywiście, że nie! Są takie inicjatywy, między innymi te wspomniane, ale i akcje honorowego krwiodawstwa czy Bieg Tropem Wilczym, które traktuję jak własne dzieci. Zaangażowałem się w nie pełnym sercem i nie wyobrażam sobie, żebym nadal nie pomagał przy ich organizacji.
RN: A co z mediami społecznościowymi? Czy w natłoku zawodowych obowiązków znajdzie Pan jeszcze czas, by odpowiadać na pytania mieszkańców korzystających z Facebooka?
Nadal będę się starał być dostępny oraz odpowiadać na wszelkie pytania mieszkańców. Traktuję Facebooka jako dodatkowy kanał komunikacyjny, gdzie mogę wyjaśniać pewne sprawy i rozwiewać wątpliwości. Poza tym, wiele lat pracowałem zawodowo w gastronomii, gdzie miałem bezpośredni kontakt z ludźmi, więc jest to dla mnie naturalne. Lubię rozmawiać z mieszkańcami.
RN: Ostatnie pytanie. Pierwszego dnia pracy uczestniczył Pan w podpisaniu umowy na rewitalizację Zagórza. W połowie marca zakończyły się formalności związane z budową węzła integracyjnego w Janowie i niemal od razu rozpoczęły się tam roboty budowlane. Nie boi się Pan takiego tempa i takiej odpowiedzialności?
Nie boję się. Każda inwestycja jest wyzwaniem, nawet najmniejsza uliczka może się okazać kluczowa dla pewnej grupy mieszkańców, zawsze mogą się też pojawić pewne przeszkody, dlatego do każdego zadania podchodzę z ogromną rozwagą i zaangażowaniem. Zresztą, przez ostatnie lata, jako radny, angażowałem się w przygotowanie tych projektów, dlatego wręcz czekam na ich realizację. Naprzód, Rumio!
RN: Dziękujemy za rozmowę.