Sobota, 20 kwietnia 2024
Fundusze krajowe Fundusze UE
BIP Rumia powiększ czcionkę pomniejsz czcionkę Zwiększ kontrast Zmniejsz kontrast

Pectus oczarował publiczność MOSiR-u


Pectus oczarował publiczność MOSiR-u09.01.2023 r.

Fot. MOSiR Rumia

Zespół Pectus ze świąteczno-noworocznym repertuarem dwukrotnie wystąpił przed rumską publicznością. Słynni bracia – Tomasz, Marek, Mateusz i Maciej Szczepanikowie – rozgrzewali atmosferę w hali widowiskowo-sportowej MOSiR-u. Wstęp na wydarzenie był biletowany.

Przed występem życzenia noworoczne złożył mieszkańcom wiceburmistrz Ariel Sinicki, a pastorałkę zaśpiewały dzieci z Międzyszkolnego Chóru Dziecięcego pod batutą Jana Krzysztofa Brzozowskiego. Chwilę później bracia Szczepanikowie pojawili się na scenie MOSiR-u z akustycznym programem świąteczno-noworocznym. W repertuarze nie brakowało także autorskich utworów i kompozycji oraz anegdot dotyczących staropolskich obyczajów kolędowych.

Zespół Pectus koncertował już dla rumian na zaproszenie miasta w 2018 roku, w ramach cyklu „Lipiec w Rumi”. Bezpłatne wydarzenie odbywało się wówczas na stadionie MOSiR-u i przyciągnęło tłumy fanów. Nasza redakcja postanowiła więc spytać artystów między innymi o to, jak wspominają ten występ.

Redakcja Rumskich Nowin: To była druga wizyta zespołu Pectus w Rumi, pierwsza miała miejsce w lipcu 2018 roku. Jak kojarzy się panom nasze miasto?

Tomasz Szczepanik: Rumię wspominamy bardzo dobrze. W lipcu zagraliśmy tu koncert w ramach cyklu wydarzeń „Lipiec w Rumi” i już wtedy wiedzieliśmy, że wrócimy tu nie raz, nie dwa. Wspaniała publiczność i wyjątkowa atmosfera, świetna organizacja wydarzeń – z tym kojarzy nam się Rumia.

Wstępnie wasze dwa świąteczno-noworoczne koncerty miały się odbyć jeszcze w 2022 roku, jednak choroba pokrzyżowała te plany. Czy ze względu na zmianę terminu repertuar też musiał ulec zmianom?

Maciej Szczepanik: Sezon grypowy faktycznie nas nie ominął. Musieliśmy zrobić krótką pauzę i się dobrze wykurować, tym bardziej że pracujemy głosem, więc każda infekcja jest dla nas groźna. Zawsze przełom roku obfituje u nas w wiele wydarzeń i koncertów. Nastąpiło przesilenie, organizmy odmówiły posłuszeństwa i z tego powodu musieliśmy przesunąć termin koncertów w Rumi. Cieszymy się, że mogły się odbyć szybko po naszym powrocie do zdrowia.

Marek Szczepanik: Z tego też powodu repertuar nie musiał ulec znacząco zmianie. Poza tym nasze koncerty nie są reżyserowane, zawsze żywo reagujemy na oczekiwania i prośby publiczności, scenariusz koncertu układa się na żywo. Zagraliśmy w Rumi dwa koncerty w okresie jeszcze świątecznym – były więc i przeboje, i repertuar kolędowy.

Jak rumska widownia reaguje na występy waszego zespołu? Czy któryś z utworów bądź któraś z anegdot wywołały szczególne emocje wśród publiczności? A może wśród was? Jak oceniacie atmosferę koncertu?

Mateusz Szczepanik: Nasze koncerty akustyczne to zawsze połączenie muzyki z anegdotami i z opowieściami dotyczącymi naszego życia. Nie zawiedliśmy się na rumskiej publiczności. Wiemy, że się świetnie bawiła, a my razem z nią.

Czy ten okres świąteczno-noworoczny jest w szczególny sposób przez panów celebrowany?

Tomasz Szczepanik: Okres świąteczno-noworoczny to dla nas zawsze czas bardzo pracowity. Dużo koncertujemy i dużo kolędujemy – i ciągle nie mamy dość. Nasze rodzinne spotkania przy świątecznym stole też są bardzo muzyczne: z kolędami, akordeonem i wspólnym śpiewaniem.

Mateusz Szczepanik: I tak jest właściwie zawsze, podczas każdego rodzinnego spotkania, nie tylko świątecznego. I chociaż w trasie koncertowej spędzamy znaczną część roku, to i tak spędzamy razem pozostały czas. Spotykamy się, razem wyjeżdżamy na ferie i na wakacje i nie mamy siebie dość. Mówimy o tym podczas koncertów – jesteśmy najlepszym dowodem na to, że rodzina to prawdziwa siła. My się po prostu lubimy.

Dziękujemy za rozmowę.

Fundusze zewnętrzne
Kalendarz wydarzeń