Za kilka tygodni pożegnamy rok 2020, który dla całego świata okazał się wyjątkowo trudny. Pandemia koronawirusa wywróciła do góry nogami całe nasze życie – zarówno w sferze gospodarczej, jak i kulturowej czy społecznej. W tym czasie, z tego i wielu innych powodów, zmieniła się też Rumia. Jak bardzo? Na to pytanie starał się odpowiedzieć burmistrz Michał Pasieczny.
Redakcja Rumskich Nowin: Ostatnich 12 miesięcy, z wiadomych względów, okazało się dla nas wszystkich wyzwaniem. Co dla Pana, jako burmistrza Rumi, było w tym czasie największym sprawdzianem? Jak zapamięta Pan ten rok?
Burmistrz Michał Pasieczny: Na pewno była to wielka niewiadoma, jeśli chodzi o pandemię. Nikt nie wiedział, jak to będzie. Dzięki dużej zapobiegliwości, ale też bardzo aktywnej pracy urzędu, udało nam się utrzymać wszystkie inwestycje i zrealizować działania społeczne – oczywiście te, które można było. Bardzo się cieszę, że inwestycje nie stanęły. Dlatego wielkie podziękowania dla całego naszego zespołu za zaangażowanie oraz współpracę z jednostkami i partnerami. Staraliśmy się też w każdym zgłoszonym przypadku pomagać mieszkańcom i przedsiębiorcom. Gdyby ludzie nie zarabiali, to nie wpływałyby do miejskiego budżetu podatki, a my nie mielibyśmy środków finansowych na działania dla mieszkańców. Uniknęliśmy też jakiegoś poważniejszego ogniska zakażeń. Regularne reakcje na jakiekolwiek sygnały o wirusie w urzędzie okazały się bardzo skuteczne.
Zapewne co jakiś czas rozmawia Pan z przedstawicielami okolicznych samorządów czy nawet bardziej oddalonych od Rumi gmin. Czy wszyscy mierzą się z podobnymi problemami?
Kłopotem dla samorządów są oczywiście finanse, wszyscy mają takie problemy. Widzimy, o ile mniej nasi mieszkańcy zarabiają, a to wpływa bezpośrednio na naszą sytuację finansową, ponieważ 38% podatku od płac wraca do samorządów. Jeśli zarabiamy mniej jako pracownicy, automatycznie samorządy mają mniej środków finansowych. Te ubytki są naprawdę duże, w skali Rumi to około 3-4 miliony złotych, które nam uciekły. Dodatkowo dochodzą większe wydatki na autobusy, bardzo mało biletów jest sprzedawanych, więc trzeba dopłacać do kursów. Nie są też wynajmowane na taką skalę jak dawniej baseny, sale gimnastyczne czy inne pomieszczenia – tu też nie ma tego dochodu, prawie milion złotych niedoboru. W tym roku, nie oszukujmy się, właśnie z tego powodu większość samorządów wzięła kredyt. Co prawda nie odbyło się wiele imprez miejskich, więc pojawiły się pewne oszczędności, ale nie są to tak duże kwoty, to zaledwie kropla w morzu potrzeb. Tak że samorządy są w bardzo ciężkiej sytuacji finansowej i należy się spodziewać spowolnienia w najbliższym roku bądź dwóch latach.
Jednym z najważniejszych tegorocznych wydarzeń samorządowych było przedstawienie raportu o stanie miasta za rok 2019. Z raportu wynikało między innymi, że Rumia, w przeciwieństwie do wielu polskich gmin, nadal przeznacza znaczącą część budżetu na inwestycje. Czy rok 2020 uda się zamknąć, utrzymując ten trend?
Tak, u nas uda się utrzymać ten trend, ale jest to przede wszystkim efekt świetnej pracy Referatu Funduszy Zewnętrznych, ponieważ zdobywamy bardzo duże środki finansowe z dotacji, z różnych programów, i to jest klucz do tego sukcesu. Ogromną rolę odegrało również to, że wspólnie z radnymi w poprzedniej kadencji wprowadziliśmy oszczędności, pomimo zdobywanych środków zewnętrznych i większej liczby inwestycji. Na tyle zbudowaliśmy zdolność kredytową, że w tej chwili możemy realizować przełomowe przedsięwzięcia.
Mówi Pan o realizacji wielu inwestycji, ale które spośród nich nazwałby Pan kluczowymi, przełomowymi?
Przede wszystkim zakończenie budowy ulicy Kazimierskiej w strefie inwestycyjnej, gdzie powstają firmy. W ciągu 3-5 lat będziemy mieli zabudowane kolejne 20-30 hektarów gruntów, pojawią się też setki, jak nie nawet 2-3 tysiące, miejsc pracy, tak że będzie to duży skok gospodarczy dla naszego miasta. Do tej pory mieliśmy około 8 tysięcy miejsc pracy, dlatego przyrost skokowy o około 25-35% w perspektywie 3-5 lat będzie odczuwalny dla naszych i okolicznych mieszkańców, bo będzie to praca nie tylko dla rumian, ale i dla naszych sąsiadów. Będą oni mogli znaleźć lepszą pracę, a w gminie pojawią się dodatkowe dochody z tytułu podatków od nieruchomości, związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej, a są to największe kwoty spośród tych spływających do gminnego budżetu. Dla mnie osobiście jest to najważniejsza inwestycja, która co roku będzie procentowała większymi środkami finansowymi, które będziemy przeznaczać na zadania dla mieszkańców. Rozpoczęta budowa węzła integracyjnego – kluczowa z perspektywy komunikacji w mieście i odkorkowania drogi krajowej numer sześć. Jeszcze przed wojną nad torami szedł wiadukt, planiści zaprojektowali to już sto lat temu, dlatego wracamy do dobrych rozwiązań. Zresztą, sami widzimy, że aut przybywa i wciąż będzie przybywało. Cały powiat wejherowski i pucki przejeżdża przez Rumię, dlatego musimy robić jak najwięcej węzłów przepustowych i tworzyć jak najgęstszą siatkę połączeń, dzięki czemu auta rozjadą się w różnych kierunkach, szukając skrótów. Musimy myśleć przyszłościowo i już teraz realizować takie inwestycje drogowe. Oprócz tego rewitalizacja osiedla na Zagórzu, również bardzo duży projekt z pieniędzy zewnętrznych. Ogromnie cieszą mnie też ekologiczne inwestycje, gdzie walczymy o czyste powietrze, zatrzymywanie wody, staramy się również realizować odpowiednie nasadzenia roślinne. Jest też cała masa drobniejszych inwestycji, które pokazują bardzo dynamiczne tempo prac.
No dobrze, inwestycje postępują, a co ze sportem i kulturą? Co z miejskimi wydarzeniami? W roku 2019 Rumia wyróżniała się pod tym względem, zwłaszcza w regionie. Kiedy będzie można mówić o powrocie do regularnych działań także na tym polu?
Bardzo chcemy przywrócić wydarzenia kulturalne i sportowe na taką skalę, w jakiej były one organizowane do tej pory, ale czas pokaże, czy to się uda, czy pandemia nam na to pozwoli.
Jakie jeszcze cele i wyzwania stoją przed Panem, pracownikami urzędu i miejską radą?
Głównie są to ekologiczne projekty, działania związane z Zagórską Strugą, realizacja ciągów pieszo-rowerowych, tereny rekreacyjne, Błonia Janowskie, ale też zagospodarowanie centrum miasta oraz budowa nowego urzędu – aby rumianie mieli do niego lepszy dostęp, a nasza praca była bardziej efektywna. Dostajemy od mieszkańców bardzo dużo sygnałów, że w końcu trzeba to zrobić. Dzięki temu zostaną też uruchomione kolejne tereny inwestycyjne, między innymi obszar, na którym stoi obecny urząd, gdzie będą mogły powstać zarówno nowe miejsca pracy, jak i atrakcyjne budynki mieszkalne.
Na koniec proszę powiedzieć, czego, jako mieszkaniec i burmistrz, chciałby Pan życzyć rumianom i Rumi w roku 2021?
Stabilizacji, jeśli chodzi o sytuację w kraju. Dla nas najważniejsza jest zgoda i stabilność. W takiej sytuacji mieszkańcy mają pracę, nie martwią się o swój byt, a do gminnych budżetów regularnie wpływają podatki, dzięki którym samorządy mogą realizować zadania społeczne i inwestycyjne. Stabilizacja obecnej sytuacji, wygaszenie pandemii – to spowoduje, że wrócimy do normalności. Wtedy ja się już o nic nie będę martwił. Tego też wszystkim życzę.
Przyłączamy się do tych życzeń i dziękujemy za rozmowę.
Również dziękuję.