Niespotykane w ostatnich latach intensywne i długotrwałe opady śniegu oraz marznącego deszczu spowodowały pełną mobilizację wśród drogowców w całym kraju. Tegoroczna „Akcja Zima” nie ominęła także Rumi, gdzie odśnieżaniem miejskich terenów zajmuje się Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych (PUK). Poniższy raport pokazuje, w jaki sposób przebiegała ta nierówna walka z siłami natury.
Mieszkańcy i kierowcy mogą domagać się czystych chodników oraz dróg. Zgodnie z ustawą o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, to właśnie gminy mają obowiązek pozbywać się m.in. błota, śniegu czy lodu z publicznej przestrzeni. W całej Polsce samorządy zlecają to zadanie wykonawcom. W Rumi jest to PUK, który zimowym utrzymaniem obejmuje ponad 147 km pasów drogowych oraz blisko 43 tys. m2 powierzchni innych terenów, w tym ciągów pieszych oraz alejek parkowych.
Gdy tylko nastąpiły intensywne opady śniegu, PUK przystąpił do działań. Jak deklaruje wykonawca, w zależności od warunków pogodowych i potrzeb na miasto regularnie wyjeżdżały: 4 pługopiaskarki, 3 odśnieżarki, 2 traktory z rozrzutnikiem oraz duży ciągnik z posypywaczem przemysłowym. Oprócz tego odbywało się odśnieżanie ręczne schodów, łączników, chodników i tuneli, które wykonywało 6 ekip. Od listopada do lutego na potrzeby odśnieżania PUK zużył ponad 850 ton soli oraz przeszło 2470 ton piasku.
Poprzez zastosowanie sprzętu mechaniczno-ręcznego oraz środków chemicznych odśnieżane były drogi gminne, parkingi, zatoki postojowe oraz chodniki. W zależności od rodzaju nawierzchni stosowano różne standardy zimowego utrzymania. Najczęściej odśnieżane były główne drogi komunikacyjne i autobusowe, takie jak: ul. Dąbrowskiego, ul. Pomorska, ul. Gdańska, ul. Ceynowy, ul. Kosynierów, ul. Żwirki i Wigury, ul. Towarowa, ul. Cegielniana, ul. Sabata i ul. Kamienna.
Na potrzeby „Akcji Zima” przez kilka tygodni pracownicy PUK-u byli dostępni przez całą dobę. Kierowcy i operatorzy, którzy w godzinach 15:00-7:00 pełnili dyżury związane z odśnieżaniem, poświęcili na to łącznie około 4500 godzin. Natomiast pomiędzy godziną 7:00 a 15:00 ręczne ekipy, kierowcy oraz operatorzy spędzili na odśnieżaniu łącznie ponad 4350 godzin.
Najczęstsze problemy napotykane przez wykonawcę to nieprawidłowo zaparkowane pojazdy na jezdniach i chodnikach, które uniemożliwiały przejazd pługopiaskarek, a także tworzenie przez odśnieżających mieszkańców tzw. kopców ze śniegu, co skutkowało zwężeniem publicznych dróg i chodników.
Trzeba pamiętać, że nie wszystkie rumskie drogi i chodniki leżą w gestii urzędu miasta. Zarządcami są też inne podmioty, na przykład Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad w Gdańsku czy Zarząd Dróg Wojewódzkich w Gdańsku – w tych przypadkach PUK nie jest wykonawcą „Akcji Zima”. Podobnie jest w przypadku utrzymania dróg wewnętrznych, takich jak drogi osiedlowe czy place przed dworcami kolejowymi i autobusowymi, za które odpowiedzialni są zarządcy tych terenów. Analogicznie, za usuwanie śniegu i likwidowanie śliskości na chodnikach przylegających do prywatnych nieruchomości odpowiadają ich właściciele.
Za niedopełnienie obowiązków związanych z zimowym utrzymaniem grozi nawet mandat lub grzywna. W Rumi kontroli w tym zakresie dokonują funkcjonariusze straży miejskiej.
– Od 1 stycznia wpłynęło 39 zgłoszeń związanych z „Akcją Zima”, z czego 22 dotyczyły dróg i chodników, które zobowiązane są sprzątać służby komunalne. Zgłaszający mieli zastrzeżenia w kwestii odśnieżania bocznych i dojazdowych ulic, sprzątania błota pośniegowego, a także nieodśnieżonych i oblodzonych chodników. Strażnicy, w zależności od godziny zgłoszenia, przekazywali je do urzędu lub bezpośrednio do PUK-u. Co znamienne, wszystkie konkretne miejsca zgłaszano tylko raz – informuje Roman Świrski, komendant Straży Miejskiej w Rumi. – Pozostałych 17 zgłoszeń dotyczyło dróg i chodników, które obowiązane są sprzątać osoby fizyczne lub wspólnoty mieszkaniowe. Zgłaszający zwracali uwagę na śliskie lub nieodśnieżone chodniki, zalegający śnieg oraz wyrzucanie śniegu na ulice. W większości przypadków po przyjeździe patrolu prace już trwały, w kilku przypadkach udzielono pouczeń, natomiast 5-krotnie zgłoszenia się nie potwierdziły – wylicza.
– Lutowy, gwałtowny, na niespotykaną od wielu lat skalę, atak zimy dał się we znaki wszystkim samorządom w Polsce. Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych sp. z o.o. do akcji utrzymania zimowego zatrudniało przez całą dobę kilkudziesięciu pracowników, którzy poświęcili na to zadanie łącznie kilka tysięcy godzin. Pracowaliśmy praktycznie przez całą dobę, angażując wszelki dostępny sprzęt. Mimo to w przypadku stałych opadów szybkie usunięcie śniegu ze wszystkich miejskich ulic i chodników okazało się po prostu niemożliwe – przyznaje Stanisław Pogorzelski, prezes PUK-u. – Sezon zimowy dobiega końca, dlatego też problemy związane z intensywnymi opadami śniegu będą mogły powrócić najszybciej za niespełna rok. Nie oznacza to jednak, że nie wyciągamy wniosków na przyszłość – podsumowuje.
W ostatnich tygodniach, za sprawą Lwowa i Krakowa, popularność zyskał pomysł stosowania fusów z kawy jako zamiennika dla piasku i soli drogowej, które od lat służą do walki z lodem i śniegiem zalegającym na drogach czy chodnikach. W Rumi takie rozwiązanie wprowadziła Akademia Kawy i Herbaty J. J. Darboven. Czy jest to lepsza metoda? Zdania są podzielone. Naukowcy podkreślają, że choć sól drogowa jest toksyczna, to wpływ fusów z kawy na środowisko naturalne i żywe organizmy jest niejednoznaczny. Według ekspertów oba rozwiązania mają wady i zalety, ale jednocześnie najbardziej ekologicznym sposobem zapobiegania oblodzeniu powierzchni nadal pozostaje… łopata.