Hala rumskiego MOSiR-u po raz kolejny stała się areną jednej z najciekawszych tradycyjnych gier karcianych w kraju. W niedzielę 7 września spotkało się tu około 250 pasjonatów baśki kaszubskiej, a niektórzy z nich pokonali nawet kilkaset kilometrów, aby wziąć udział w tych wyjątkowych mistrzostwach Polski. Głównymi organizatorem wydarzenia było miasto oraz Stowarzyszenie Federacja Kaszëbë Baszka-Lës z Bytowa.
Mimo prostych zasad każda partia wymaga strategii, spostrzegawczości i przewidywania ruchów przeciwnika, co sprawia, że finał rozgrywki jest trudny do przewidzenia. To właśnie sprawia, że fanów baśki można spotkać nie tylko na Pomorzu, ale także w Wielkopolsce czy na Kujawach.
Podczas odbywających się w Rumi mistrzostw Polski panujące na hali emocje i napięcie można było porównać z finałami popularnych sportów zespołowych. Uczestnicy zmierzyli się w dwóch turniejach: z asem kier i asem trefl. Wydarzenie było nie tylko okazją do zdrowej rywalizacji, ale także symbolicznym spotkaniem pokoleń – przy stołach zasiedli zarówno doświadczeni gracze ligowi, jak i młodsze pokolenia miłośników tej tradycji.
Spotkanie zakończyło się wręczeniem nagród najlepszym zawodnikom przez burmistrza Rumi Michała Pasiecznego oraz dyrektora MOSiR-u Elizę Piotrowską. Na najlepszych czekały nagrody pieniężne oraz rzeczowe, w tym: 55- i 43-calowy telewizor oraz smartfony. Burmistrz, który objął wydarzenie honorowym patronatem, wziął również udział w kilku partiach.
– Przyjechało bardzo wielu graczy, w tym goście z Wielkopolski. To pokazuje, że baśka kaszubska znana jest i grana nie tylko na Kaszubach. Mistrzostwom towarzyszyła super atmosfera i wielkie emocje przy stolikach – mówi burmistrz Michał Pasieczny. – Grałem w baśkę już jako dziecko z rodzicami. Później miałem prawie 35 lat przerwy, a niedawno do tego wróciliśmy. Moja siostra i mama też znowu grają. To świetny sposób na ćwiczenie umysłu i integrację – dodaje.
– Baśka jest typową kaszubską grą, tak jak skat na Śląsku. Grano w nią z dziada pradziada, każde spotkanie rodzinne kończyło się partią. Dawniej grywano nawet w pociągach, w drodze do pracy – wspomina Ireneusz Paszke, prezes Federacji Kaszëbë Baszka-Lës. – Zachęcam wszystkich, którzy potrafią grać w baśkę, do udziału w turniejach, a młodych do nauki tej tradycyjnej gry karcianej – podsumowuje.