Miejskie obchody rozpoczęły się o godzinie 9:00 symbolicznym gestem. Na 18‑metrowym maszcie, zlokalizowanym na rondzie im. rotmistrza Witolda Pileckiego, zawisła flaga z „kotwicą” – znakiem Polski Walczącej, używanym od 1942 roku jako symbol oporu i walki o wolność. Biało-czerwone akcenty pojawiły się również przy głównych ulicach i chodnikach, przypominając o rocznicy wszystkim kierowcom i przechodniom.
O godzinie „W” (17:00) w całym mieście zawyły syreny alarmowe. Dla osób zgromadzonych pod pomnikiem Armii Krajowej, przy ul. Żwirki i Wigury, był to sygnał do rozpoczęcia corocznej uroczystości. W kilkudziesięcioosobowym gronie uczestników apelu nie zabrakło przedstawicieli władz miasta, posłów na sejm, żołnierzy wejherowskiego garnizonu, pocztów sztandarowych oraz członków organizacji społecznych i stowarzyszeń.
Po odśpiewaniu hymnu państwowego przypomniano sylwetki dwojga Powstańców, którzy po wojnie odnaleźli w Rumi swój dom: Aleksandry Jadwigi „Oleńki” Sychowskiej (z domu Dąbrowskiej) oraz Bogumiła Zygmunta „Musia” Sabiłły. Ich biogramy można przeczytać na tablicach zamontowanych przy pomniku. Oboje odeszli już na wieczną wartę: pani Aleksandra w maju ubiegłego roku, a pan Bogumił pod koniec lipca tego roku.
Podczas uroczystości radny sejmiku wojewódzkiego i pełnomocnik burmistrza Rumi ds. społecznych Piotr Wittbrodt odczytał list „Musia” skierowany do młodszych pokoleń. Rękopis zaprezentował Mirosław Nowak, mieszkaniec Redy i pracownik Uniwersytetu Morskiego, ubrany w strój stylizowany na powstańczy.
Zwieńczeniem spotkania było złożenie biało-czerwonych wieńców przez delegacje w asyście żołnierzy. Następnie część uczestników udała się do kościoła pw. św. Józefa i Judy Tadeusza, gdzie o godzinie 18:00 odprawiona została msza święta w intencji Ojczyzny.
Artystycznym zwieńczeniem obchodów był otwarty koncert w hali Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Rumi, który rozpoczął się o godzinie 19:15. Głównym organizatorem wydarzenia był Urząd Miasta Rumi, a współorganizatorami MOSiR, Miejski Dom Kultury oraz Zespół Śpiewaczy św. Cecylia.
– Trzeba pamiętać, że Powstanie Warszawskie pod względem militarnym i politycznym było wielką katastrofą. Warszawa poniosła ogromne straty, około sto tysięcy ludności cywilnej straciło życie. Do nierównej walki szły dzieci, często bez uzbrojenia. Dla mnie te osoby to najwięksi bohaterowie. Nasz koncert jest tak naprawdę historią Polski opowiedzianą językiem tonów, to nasz hołd dla wszystkich poległych – powiedział Krzysztof Brzozowski, tenor, dyrygent i współorganizator wydarzenia.
Patriotyczne pieśni przyciągnęły około 300 słuchaczy. Na scenie wystąpiło ponad 30 wokalistów i instrumentalistów – aktorka Karolina Arczewska, sopranistka Marcelina Winczewska-Lipka, baryton Wojciech Dowgiałło, sopranistka Anna Kinga Osior, Grandi Voci (dyrygent i tenor Krzysztof Brzozowski, tenor Marcin Filar, tenor Wojciech Winnicki), chór męski Zespołu Śpiewaczego św. Cecylia, Chór Dziecięco-Młodzieżowy MDK-u (w tym soliści: Paweł Dempc, Nadia Torbiak, Bianka Skrzyńska, Malwina Lenczowska, Joanna Bronk, Weronika Gronau, Kalina Łapińska, Kinga Kubler), Piotr Swat (pierwsze skrzypce), Angelina Jagodzińska (drugie skrzypce), Tomasz Mrowiński (altówka), Weronika Kulpa (wiolonczela), Marcin Szczypiorski (gitara basowa), Kacper Skolik (perkusja), Kazimierz Milewski (klarnet), Lucjan Sierpowicz (trąbka) oraz Dariusz Wojciechowski (fortepian).
W przeszło 90-minutowym repertuarze znalazło się 18 utworów z okresu powstańczego oraz lat przed- i powojennych. Były to zarówno poważne, jak i skoczne melodie – między innymi „Marsz Mokotowa”, „Barbaro, o Barbaro”, „Zośka”, „Godzina W” czy „Warszawskie dzieci” – które publiczność zaśpiewała wspólnie z wykonawcami.
– Ten zryw dotyczył całej Polski, nie tylko Warszawy. To promieniowało na cały kraj, nawet w najdalszych zakątkach podnoszono głowy i mówiono „chyba tak trzeba”. Dlatego czcimy to w ten sposób, a ja co roku do Rumi przyjeżdżam, bo te koncerty są nastrojowe, z nadzieją na przyszłość, po prostu wspaniałe – podsumował pan Daniel, mieszkaniec Gdańska.