Sofia Vettori, lutniczka ze słynnej florenckiej rodziny, zachwyciła się talentem rumskiej skrzypaczki Julii Majewskiej. Włoszka jeszcze podczas pandemii dostrzegła nastolatkę w mediach społecznościowych i postanowiła jej pomóc w rozwijaniu muzycznej pasji. Uznała, że najlepsze, co może dla niej zrobić, to własnoręczne stworzyć skrzypce. Na początku lipca rumianka spotkała się z lutniczką w Monachium, by odebrać warty przeszło 100 tysięcy złotych prezent.
Julia Majewska jest uczennicą niepublicznej szkoły muzycznej drugiego stopnia (Instytutu Suzuki w Gdańsku-Osowej) i uzdolnioną skrzypaczką. Ma na swoim koncie liczne nagrody zdobywane w ogólnopolskich i międzynarodowych konkursach muzycznych. Jest najmłodszą laureatką „Skrzydeł Kultury” – rumskiej nagrody wręczanej mieszkańcom za wyjątkowe osiągnięcia w zakresie twórczości artystycznej. Wielokrotnie występowała przed liczną publicznością, między innymi pod dyrekcją słynnego kompozytora i producenta Adama Sztaby.
Kiedy ktoś skontaktował się z Julią, proponując podarowanie jej skrzypiec, mama 15-latki przypuszczała, że to oszustwo. Wkrótce okazało się jednak, że z rumianką koresponduje prawdziwa Sofia Vettori, a jej zamiary są naprawdę szlachetne. Włoszka jest mistrzynią lutnictwa, a tworzone przez nią instrumenty to prawdziwe dzieła sztuki. Obserwatorzy Sofii Vettori zaproponowali utworzenie zbiórki, aby wesprzeć ją w przygotowaniu podarunku. Wówczas zrodził się też pomysł, aby nazwiska darczyńców zostały wpisane do pamiątkowego albumu dokumentującego powstanie tych niezwykłych skrzypiec. Ostatecznie fundusze na ten cel przekazało wiele osób z całego świata.
– Przez trzy dni zastanawiałam się nad prawdziwością tej propozycji i w końcu postanowiłam napisać do Sofii, czy to na pewno ona, a nie fałszywe konto. Po wymianie korespondencji wciąż nie dowierzałam, że obca osoba postanowiła zainwestować i poświęcić swój czas na stworzenie skrzypiec dla Julki. Sofia jest niezwykle hojną osobą, z ogromnym sercem. Z niedowierzaniem obserwowałam też liczbę osób, które deklarowały chęć wsparcia tego niezwykłego projektu – opowiada Alicja Lidzbarska, mama Julii. – Standardowy czas oczekiwania na zamówiony instrument Vettori to ponad 2 lata, Julka otrzymała swoje skrzypce w przeciągu zaledwie 8 miesięcy – dodaje.
Obie artystki po raz pierwszy spotkały się na lotnisku w Monachium. Tam Julia mogła podziękować za swój nowy instrument i wypróbować go przed podróżą do Stanów Zjednoczonych, gdzie poleciała, by uczestniczyć w miesięcznym programie szkoleniowym przeznaczonym dla najwybitniejszych młodych muzyków z całego świata. Rumianka jest jedyną skrzypaczką z Europy, która dostała się do tego elitarnego grona.
– Ten gest wynika z mojego pragnienia i misji niesienia sztuki oraz piękna na całym świecie. Myślę, że każdy z nas na swój mały sposób może coś zmienić, więc zadałam sobie pytanie: Co mogę zrobić, aby uczynić ten świat lepszym miejscem? Mogę zbudować skrzypce! Tak narodził się pomysł tego projektu i skrzypiec, które nazwałam Słowik. Instrument, podobnie jak ptak, może oczarować każdego swoim melodyjnym dźwiękiem – powiedziała Sofia Vettori włoskiemu portalowi musica.ilfilo.net.
– Jestem ogromnie zaszczycona gestem Sofii, do dzisiaj nie mogę ochłonąć z emocji, które towarzyszyły mi przez cały rok, kiedy realizowany był ten projekt. Sofia jest dla mnie jak dobra wróżka z bajki, która za sprawą swojej magicznej różdżki spełniła moje nieosiągalne marzenie. Jestem jej dozgonnie wdzięczna, jak i wszystkim darczyńcom – przyznaje Julia Majewska.
Wewnątrz podarowanego instrumentu znajduje się dedykacja z imieniem i nazwiskiem Julki. Podczas przekazania wyjątkowego prezentu Sofia wręczyła też rumiance ręcznie wykonany album opowiadający historię tworzenia skrzypiec, które nazwała Usignolo, co w języku włoskim znaczy „słowik”. Album zawiera także listę osób uczestniczących w zbiórce.