Poniedziałek, 23 grudnia 2024
RumiaTV
Fundusze krajowe Fundusze UE
BIP Rumia powiększ czcionkę pomniejsz czcionkę Zwiększ kontrast Zmniejsz kontrast

Wywiad z burmistrzem Michałem Pasiecznym. „Jesteśmy dumni, że w Rumi niemożliwe staje się możliwe”


Wywiad z burmistrzem Michałem Pasiecznym. „Jesteśmy dumni, że w Rumi niemożliwe staje się możliwe”04.02.2022 r.

Burmistrz Michał Pasieczny podczas podpisania listu intencyjnego dotyczącego kształcenia zawodowego na potrzeby sektora morskiej energetyki wiatrowej

Kilka tygodni temu pożegnaliśmy rok 2021, który jako drugi z rzędu został zdominowany przez pandemię koronawirusa. Skutki były i są odczuwalne w niemal każdej dziedzinie życia, na całym świecie – także w Rumi. Mimo dotykającej wszystkich trudnej sytuacji gospodarczej i społecznej lokalni samorządowcy starali się nie zwalniać tempa. Czy to się udało? Między innymi takie pytanie zadaliśmy burmistrzowi Michałowi Pasiecznemu.

Redakcja Rumskich Nowin: Gdy pada hasło „rok 2021”, jakie pierwsze skojarzenie w kontekście Rumi przychodzi Panu do głowy?

Michał Pasieczny, burmistrz Rumi: Bardzo ciężki rok. Bardzo ciężki, ale zwieńczony wielkim sukcesem, ponieważ wszystkie kluczowe inwestycje postępują zgodnie z planem. Są oczywiście różnego rodzaju niemiłe niespodzianki, typu bardzo duży wzrost kosztów budowy skrzydła Szkoły Podstawowej numer 6 czy centrum opiekuńczo-mieszkalnego, pierwszego gminnego obiektu przeznaczonego dla osób niepełnosprawnych, ale jest to efekt sytuacji pandemicznej, z którą wiąże się wiele problemów. Był to dla nas wszystkich rok wytężonej pracy, dlatego ogromne podziękowania kieruję do całego zespołu za to, że udało się poukładać i dograć te projekty. Wielkie podziękowania należą się też mieszkańcom – przedsiębiorcom i działaczom społecznym – za to, że pomimo trudności realizowali różne przedsięwzięcia, a dzięki temu dzieci, młodzież, dorośli, seniorzy, potrzebujący mogli korzystać ze sportu i kultury, co należy bardzo docenić.

Jakie znaczenie, w kontekście podsumowania minionego roku, mają decyzje podejmowane na szczeblu światowym, unijnym czy krajowym?

Gigantyczne. Panuje ogromne poczucie niepewności, zdajemy też sobie sprawę z wielu ryzyk. Nic nie można planować, budżety są wielką zagadką, co wiąże się przede wszystkim ze zmianami i decyzjami rządowymi. Musimy się spodziewać dużego spowolnienia procesów inwestycyjnych, podejmowania zachowawczych decyzji przez rady gmin, wójtów, burmistrzów i prezydentów. Powodem jest ograniczanie środków finansowych dla samorządów na szerszą skalę. W szczególności mówimy o pieniądzach, które oddziałują na tkankę społeczną, czyli tę najbardziej wrażliwą. Mówiąc wprost, z budżetów gmin są zabierane środki, które normalnie przekazalibyśmy na dotacje dla organizacji pozarządowych zajmujących się kulturą, sportem, pomocą społeczną, seniorami i zdrowiem, lekcje dodatkowe w szkołach, bieżące remonty ulic i chodników, na zieleń miejską czy też imprezy. To dla nas bardzo duży problem.

Brzmi to dość pesymistycznie, ale czytając zamieszczane przez Pana internetowe wpisy i komentarze, dotyczące przede wszystkim postępujących w Rumi inwestycji, można odnieść wrażenie, że nie traci Pan pogody ducha i motywacji. Skąd więc ta postawa?

Nam, jako całemu zespołowi, nigdy nie brakowało optymizmu, a przede wszystkim chęci do pracy. Funkcjonując w takim zespole, można naprawdę wiele zrobić, stąd też motywacja. Przez 7 ostatnich lat pracowaliśmy bardzo intensywnie i między innymi dzięki naszym działaniom Rumia zwiększyła swoje dochody. Pojawiły się nowe firmy, setki miejsc pracy, a to przełożyło się na dodatkowe środki w budżecie miasta, przez co te negatywne konsekwencje wprowadzanych odgórnie zmian nie są dla nas aż tak drastyczne. Nadal mamy możliwość pozyskiwania dotacji, dodatkowych środków finansowych, i staramy się, jak tylko możemy, wykorzystywać dobre wzorce i nasze pomysły, aby mając mniejszy budżet wciąż robić dużo z myślą o mieszkańcach. Te największe inwestycje postępują, tak że jesteśmy dumni, że w Rumi niemożliwe staje się możliwe. Najpierw promenada wzdłuż Zagórskiej Strugi była bardzo dobrze odebrana przez mieszkańców, teraz rewitalizacja Góry Markowca i węzeł integracyjny w Rumi-Janowie. Przed nami jeszcze budowa urzędu miasta, która, mam nadzieję, ruszy w ciągu dwóch lat, przynajmniej jest taka szansa. Te sukcesy i współpraca napędzają nas do działania. Poza tym mamy bardzo dobrych fachowców, którzy są zaangażowani w pracę, podchodzą do zadań jak do misji, są mocno związani z Rumią. To wszystko powoduje, że możemy robić o wiele, wiele więcej.

Jest coś, czego zabrakło Panu w tym minionym roku?

Najbardziej szkoda utraconego kontaktu z ludźmi, wspólnej zabawy i świętowania, bo faktycznie nie mogliśmy zorganizować tylu imprez sportowych i kulturalnych, ile byśmy chcieli. Bardzo brakuje tego spędzonego wspólnie czasu. Od wielu mieszkańców mamy sygnały, aby powalczyć o te imprezy, żeby w kolejnych latach było ich po prostu więcej.

Co jeszcze, zgodnie z Pana założeniami i otrzymywanymi sygnałami, powinno się wydarzyć w ciągu najbliższych miesięcy?

Mieszkańcy naprawdę dopingują te kluczowe inwestycje, czekają na nie. Musimy jednak więcej czasu i środków poświęcić na utrzymanie infrastruktury drogowej i chodnikowej, szczególnie poza centrum, na obrzeżach miasta. Należy regularnie to poprawiać, jeśli nie ma szans na zbudowanie tam nowych ulic w krótkim czasie. Natomiast bardzo nas cieszy, że zagospodarowane tereny zielone są tak dobrze odbierane przez mieszkańców, to był jeden z naszych priorytetów od samego początku. Najpierw realizowaliśmy mniejsze projekty, takie jak zielone wyspy, które bardzo fajnie wpisały się w charakter dzielnic i oczekiwania mieszkańców, teraz są to większe przedsięwzięcia. Plan jest taki, aby w kolejnych miesiącach i latach przybywało ogólnodostępnych zielonych terenów rekreacyjnych.

Widzi Pan jakieś przeszkody? Ma Pan jakieś obawy?

Problemem oczywiście będą finanse, bo zmiany ustalane na szczeblu rządowym spowodowały tąpnięcie w naszych wpływach podatkowych. Mam na myśli przede wszystkim podatek PIT, który w 38% wraca do gminy. Dla przykładu, w styczniu zeszłego roku wpłynęło do budżetu miasta z tego tytułu 6,9 miliona złotych, a w styczniu tego roku jest to już 5,1 miliona – w ciągu roku miesięczny dochód zmalał o prawie 2 miliony. To pokazuje skalę zagrożenia, które niestety przekłada się na konieczność wyhamowania różnych działań dla mieszkańców. Jest to olbrzymi problem, dlatego będziemy obserwować i analizować sytuację. Jest to ogromna niepewność, dlatego, kiedy ktoś pyta mnie o możliwość realizacji kolejnej dużej inwestycji, która jak na razie nie została ujęta w budżecie, to odpowiadam, że jest w planach, ale kiedy zostanie sfinalizowana, tego chyba nawet sam Nostradamus nie byłby w stanie powiedzieć.

Jakieś motto, hasło na ten rok?

U nas konsekwentnie obowiązuje hasło: Po stronie mieszkańców, ponad podziałami zmieniamy Rumię.

Fundusze zewnętrzne
Kalendarz wydarzeń