Redakcja „Rumskich Nowin”: Ze sportowych aren do sejmowych ław – 15 434 osoby zaufały panu i zdecydowały, że został pan posłem. Gdyby odnieść to do realiów sportowych, stadion w Gdyni pękałby w szwach, a w Rumi trzeba byłoby wybudować 10 razy większe trybuny.
Rafał Siemaszko, poseł na Sejm RP: To porównanie dobrze ukazuje skalę tego wyniku. Faktem jest, że tak silnego indywidualnego wsparcia od tak wielkiej liczby osób jeszcze nigdy nie doświadczyłem. Jest to coś niesamowitego i serdecznie dziękuję wszystkim osobom, które oddały na mnie głos w październikowych wyborach. Każdy głos był tak samo ważny, ale wiadomo, że ogromne poparcie płynące z mojego rodzinnego miasta, Rumi, było kluczem do sukcesu w kampanii. Mieszkańcy oddali na mnie prawie 5000 głosów. Tutaj się wychowywałem, chodziłem do szkoły, stawiałem pierwsze sportowe kroki i przez lata poznałem wielu świetnych ludzi. Teraz, dzięki ich zaufaniu, mam ogromny zaszczyt reprezentowania Rumi i okolic w Sejmie RP.
Czy przez wyprzedzenie na listach bardziej doświadczonych kandydatów czuje się pan szczególnie zobowiązany wobec wyborców?
Zawsze staram się wykonać powierzone mi zadanie na sto procent. Wynik odbił się szerokim echem nie tylko w naszym województwie, wiele osób gratulowało mi również w Warszawie. Bardzo sympatycznie, ale i z dystansem do własnej osoby, przedstawił mnie innym parlamentarzystom wieloletni poseł Kazimierz Plocke, który podkreślił, że „młody po sportowemu sprawił lanie doświadczonym posłom”. Rumia w wielu miejscach była przedstawiana jako miasto, które w wyborach odniosło duży sukces.
Przed panem, szczególnie na początku, sporo pracy organizacyjnej. Wybrał pan już miejsce na swoje biuro poselskie? Wiadomo już, gdzie będzie można po dłuższej przerwie porozmawiać z kolejnym „rumskim posłem”?
Biuro poselskie oczywiście zostanie otwarte w Rumi. Lokalizacja jest już wybrana, natomiast pozostało jeszcze trochę formalności związanych z samym utworzeniem biura. Już niedługo będziemy się spotykać z mieszkańcami w centrum Rumi, przy ul. Dąbrowskiego, tuż nad drogerią Rossmann.
Moja pierwsza kadencja w Sejmie będzie udana, jeśli… – jak dokończyłby pan to zdanie?
Jeśli zaplanowane działania będą faktycznie konsekwentnie przygotowywane i realizowane w możliwie najkrótszym czasie. Państwo musi dbać przede wszystkim o ludzi, odpowiadając na najważniejsze potrzeby. W naszym przypadku priorytetem są dwa projekty, których wagę podkreślaliśmy w trakcie kampanii. Pierwszy to doprowadzenie do realizacji przedłużenia Obwodnicy Trójmiasta, budowy tzw. Drogi Czerwonej do portu w Gdyni oraz Via Maris, czyli jej rozwidlenia prowadzącego w kierunku Rumi i Redy. To odblokuje tereny inwestycyjne z ogromnym potencjałem, co przyniesie tysiące nowych miejsc pracy, a jednocześnie zmniejszy korki na głównych arteriach. Podobnie jak drugi z priorytetów, czyli rozbudowa linii kolejowej z Gdyni-Chyloni do Stargardu, w tym przede wszystkim odcinka sięgającego do Wejherowa, po którym kursują pociągi SKM – już dziś potrzebujemy dodatkowych torów, które skrócą czas potrzebny na dojazdy do pracy, szkoły czy na uczelnię. Mieszkańcy Rumi czekają też na nowy przystanek Rumia Biała Rzeka w bardzo dynamicznie rozwijającej się części miasta. Musimy być bardzo aktywni, aby te projekty, które są wieloletnimi procesami, szły proceduralnie, np. przez uzyskanie pozwolenia na budowę, a następnie by zostały ogłoszone przetargi na wykonawstwo.
To inwestycyjne plany na tę kadencję, a co z kwestiami gospodarczymi i społecznymi?
Konieczne są poprawki przepisów dotyczących przedsiębiorców, którzy dziś borykają się m.in. ze skomplikowanym systemem podatkowym czy wysokimi kosztami utrzymania pracownika. Dzięki temu polskie firmy będą mogły skuteczniej konkurować z firmami europejskimi, w tym poprzez możliwość podniesienia wynagrodzeń, aby coraz mniej Polaków decydowało się na pracę poza granicami kraju. Wsparcia potrzebują też nauczyciele, gdyż przy tak niskich zarobkach wiele wartościowych osób jest zmuszonych wybrać inną ścieżkę zawodową, lepiej płatną. Chyba wszystkim zależy na tym, aby nasze dzieci, wnuki i prawnuki były edukowane przez najlepszych. Będę również uczestniczyć w tworzeniu ogólnopolskich programów przeznaczonych dla dzieci i seniorów, łączących ochronę zdrowia, sport i edukację – tak, by przeciwdziałać m.in. rosnącej skali zachorowań na depresję czy innych chorób XXI wieku. Bliskie są mi także kwestie prozwierzęce, dlatego będę zwolennikiem większego wsparcia organizacji zajmujących się problemem bezdomności zwierząt.
Dał się pan poznać jako uczestnik i organizator akcji charytatywnych, m.in. udanego Siema Cup, ale i wcześniejszych inicjatyw, realizowanych na przestrzeni lat. Wystarczy panu czasu na kolejne wydarzenia ze szczytnym celem?
Bardzo mi zależy, aby ten element aktywności utrzymać, a może nawet rozwinąć. To ogromna radość, gdy można komuś bezinteresownie pomóc. Wspólnie z Jolantą Król, Krystianem Żołnierewiczem i Michałem Pasiecznym postanowiliśmy, że zrobimy wszystko, aby turniej Siema Cup stał się coroczną imprezą. Dzięki wolontariuszom oraz sponsorom, bez środków miejskich, udało się zorganizować świetną imprezę sportową, podczas której uzbieraliśmy spore fundusze na leczenie 10-letniego chłopca chorującego na nowotwór.
Pozostając przy tematach sportowych: zawodowców, którzy wybrali polityczną drogę, było już wielu. Razem z panem w Sejmie zasiedli m.in. siatkarze Małgorzata Niemczyk, Paweł Papke i Andrzej Szewiński, a także legendarny trener Adama Małysza – Apoloniusz Tajner. Które z wartości i nawyków wynoszonych z szatni i treningowych boisk są wyjątkowo przydatne na tej politycznej drodze?
Sport uczy i wykuwa bardzo dużo pozytywnych cech, które przydają się w życiu. Na pewno jedną z nich jest monotonna praca nad realizacją wyznaczonych celów. Wyciąganie wniosków z porażek, cierpliwość, ale przede wszystkim – liczy się drużyna, dzięki której można zrealizować postawione zadania. Jako przykład mogę podać właśnie rumską drużynę, która pracowała na sukces w kampanii wyborczej: z uśmiechem na twarzy przez wiele dni przekonywali wyborców, że naprawdę warto postawić na moją osobę. To ich zaangażowanie w dużej mierze sprawiło, że teraz reprezentuję mieszkańców Rumi i Pomorza. Jeszcze raz bardzo dziękuję wszystkim za okazane zaufanie i mam nadzieję, że najbliższych kilka lat przyniesie wiele korzystnych zmian. Razem możemy i zrobimy więcej.