Wystarczy prosty sprzęt sportowy, drobne wsparcie od darczyńców i wiele dobrych chęci, żeby zmienić życie młodych ludzi na lepsze. Gdy na Zagórzu na przełomie wieków nasilały się społeczne problemy, Tadeusz Odowski nie odwrócił wzroku, ale postanowił wyciągnąć pomocną dłoń do dzieci z osiedla.
Tak powstał Klub Zagórzak, wyjątkowa organizacja z Rumi, która w marcu świętowała ćwierć wieku swojej działalności. Misją od samego początku było to, aby ubarwić dzieciństwo młodych rumian – spędzane na wówczas szarym i nie cieszącym się dobrą renomą osiedlu – i wskazać im dobrą drogę.
Sportowe zajęcia z meczami pingponga i unihokeja, grą w szachy czy scrabble przeplatano wycieczkami, lekcjami dobrego zachowania i innymi aktywnościami, które integrowały podopiecznych.
Przez lata niektóre z nich zbudowały wręcz własną markę – zapoczątkowany przez pana Tadeusza Bieg Wielkanocny zaliczył już kilkadziesiąt edycji i stał się imprezą współorganizowaną przez MOSiR, a letnie turnieje „piątek piłkarskich” przy ul. Sabata były wręcz podwórkową legendą.
Z biegiem czasu sam założyciel klubu stał się dla dzieci z Zagórza nie tylko wychowawcą i opiekunem, ale też i przyjacielem. A podopieczni uczyli się, że sam fakt dorastania w trudnych okolicznościach wcale nie przesądza o tym, kim będą w przyszłości i wiele zależy od nich samych.
Gdy zerkniemy na archiwalne zdjęcia z początków Zagórzaka, około roku 2000, zobaczymy na nich dorosłych już dziś mieszkańców Rumi, którzy ukończyli szkoły, rozpoczęli dorosłe życie i założyli własne rodziny.
Klub zaczynał od wieczornych spotkań w piwnicy jednego z bloków przy ul. Żwirowej, a dziś (od grudnia 2016 roku) korzysta z pomocy miasta, prowadząc swoją świetlicę w lokalu przy ul. Sobieskiego 12. Do pana Tadeusza z biegiem lat dołączali też kolejni wolontariusze, dzięki którym udawało się kontynuować misję organizacji.
Mieszkańcy Zagórza z kolei dziś wspominają z sentymentem pierwsze spotkania.
– Żeby więcej było takich ludzi jak pan Tadek i pani Marzena, bo poświęcają dużo czasu dzieciom. Dziękujemy za to, co pan robił dla nas, a teraz robi dla naszych dzieci. […] Mimo, że pan Tadzio ma już swój wiek, to serce jest takie same – pisze na Facebooku pani Barbara.
– Prawdziwy ojciec wielu pokoleń, wspaniały człowiek o wielkim sercu. Nikt nie dał tylu pokoleniom tyle uwagi, cierpliwości i ciepła co on. […] Panie Tadziu, jest pan wielki – wspomina pani Iza.
Z okazji okrągłego jubileuszu 25 lat działalności organizację odwiedzili m.in. burmistrz Michał Pasieczny, dyrektor MOSiR-u Jolanta Król i przedstawiciele Rady Miejskiej, Krzysztof Woźniak oraz Maria Bochniak.
Na ręce Tadeusza Odowskiego i Marzeny Adamiak złożono gratulacje i podziękowania za społeczną misję, której podjęto się jeszcze ubiegłym stuleciu. Ludzie związani z klubem otrzymali też upominki od miasta.
– Mamy przekonanie, że pomocna dłoń, którą wyciągał pan przez 25 lat do podopiecznych odmieniła losy wielu dziś już dorosłych mieszkańców Rumi. Organizacje pozarządowe takie jak ta tworzą lokalną tożsamość i mają realny wpływ na rozwój miasta, w najistotniejszy możliwy sposób – poprzez rozwój ludzi, którzy je współtworzą – mówił Michał Pasieczny, burmistrz Rumi.