Ta historia to coś więcej niż sport. Karolina Szalast, 15-letnia rumianka i zawodniczka klubu Tri-Team Rumia, przepłynęła wpław dystans z Gdyni do Helu, i to bez neoprenowej pianki. Tym samym została najprawdopodobniej najmłodszą osobą w historii, której się to udało. Od teraz koledzy i koleżanki z klubu nazywają Karolinę „Meridą Waleczną”.
Od 2018 roku młoda rumianka regularnie odnosi sukcesy w pływaniu, zdobywając medale mistrzostw Polski. Do tej pory udało się jej zgromadzić ich aż siedem, w tym: trzy złote, dwa srebrne i dwa brązowe. Karolina jest także zasłużoną triathlonistką. O jej wszechstronności może świadczyć fakt, iż otrzymała powołania do polskiej kadry narodowej pływaków basenowych oraz pływaków „open water”. Natomiast Polski Związek Triathlonu powołał Karolinę Szalast na Turniej Nadziei Olimpijskich, gdzie rumianka znalazła się w pierwszej piątce młodziczek.
Za namową swojego taty Piotra oraz lokalnego sportowca Piotra Biankowskiego 15-letnia rumianka zafascynowała się ekstremalnym pływaniem. Po kilkunastu treningach w morzu, przeprowadzonych w temperaturze bliskiej zeru, wystartowała w zawodach Gdynia Winter Swimming Cup 2020, osiągając sukcesy. To doświadczenie zaprocentowało, a pływając w ekstremalnie zimnej wodzie, Karolina wymyśliła swoje motto – „zimno to stan umysłu”. Ta dewiza niejednokrotnie pozwoliła jej dokończyć trening w trudnych warunkach.
Sporym utrudnieniem w realizacji sportowych ambicji okazał się jednak koronawirus – pandemia znacząco ograniczyła możliwości przeprowadzenia treningów. Gdy okoliczne pływalnie zostały zamknięte, Karolina zaczęła ćwiczyć w basenie, który jej tata zainstalował w piwniczce ogrodowej. Treningi w „ciepłej wodzie”, o temperaturze wynoszącej 9 °C, rumianka realizowała kilka razy tygodniowo, w pływackiej piance. Regularnie pływała również w akwenach wodnych, łamiąc kolejne granice swojej wytrzymałości. W końcu zdecydowała się podjąć najbardziej ekstremalne wyzwanie w swoim życiu – 28 sierpnia pokonała wpław 18-kilometrowy odcinek z gdyńskiego Oksywia do Helu, co zajęło jej 5 godzin i 18 minut.
– Nie powiem, że było kolorowo, bo nie było. W czasie tych prawie pięciu i pół godziny zmagałam się nie tylko ze zmęczeniem, ale także z dużą różnicą temperatury wody. Wynosiła ona 1,5 ℃, co dało się bardzo odczuć w wodzie. Zwłaszcza, że nie płynęłam w piance. Był również dosyć mocny wiatr – relacjonuje nasza bohaterka. – Od początku nie byłam pewna, czy dopłynę, gdyż nigdy wcześniej nie mierzyłam się z tak długim dystansem, nawet w basenie, gdzie warunki są o wiele lepsze. Kryzys przyszedł już po 3 kilometrach, ponieważ woda była zimna. Czułam, że marznę, a do drugiego brzegu nadal było bardzo daleko. Każdy kolejny kilometr to mozolna praca i dążenie do osiągnięcia zamierzonego celu. Warunki wraz z tym, jak zaczęłam widzieć już wyraźnie plażę w Helu, czyli około 4 kilometry przed końcem, zaczęły się zdecydowanie pogarszać. Ale zrobiłam to, udało się, dopłynęłam z Gdyni Oksywia na plażę w Helu – podsumowuje Karolina Szalast.
Realizacja tego wyzwania, oprócz sportowego charakteru, miała również inny cel. Młoda pływaczka, wspólnie z ambasadorem Fundacji Ronalda McDonalda Piotrem Biankowskim, zachęcała do wsparcia zbiórki pieniędzy na budowę kolejnego domu rodzinnego – miejsca, w którym rodzice małych pacjentów mogą być bliżej swoich chorujących dzieci. Charytatywne licytacje dostępne były w serwisie Allegro, pod tym linkiem.