Piątek, 19 kwietnia 2024
Fundusze krajowe Fundusze UE
BIP Rumia powiększ czcionkę pomniejsz czcionkę Zwiększ kontrast Zmniejsz kontrast

Piotr Biankowski przepłynął jezioro Loch Ness, by kupić szpitalne łóżka


Piotr Biankowski przepłynął jezioro Loch Ness, by kupić szpitalne łóżka25.07.2022 r.


Po ponad 12-godzinnej walce z żywiołem Piotr Biankowski, jako pierwszy Polak w historii, przepłynął szkockie jezioro Loch Ness. Rumski sportowiec ekstremalny podjął się tego wyzwania w szczytnym celu – aby zebrać środki finansowe na zakup łóżek dla rodziców małych pacjentów, którzy przebywają w lokalnych szpitalach.

Loch Ness to słynne malownicze jezioro uznane przez Marathon Swimming Hall of Fame za jedno z trzynastu najtrudniejszych do pokonania wpław oraz jedno z trzech najbardziej „potwornych” jezior na świecie. Jest największym objętościowo zbiornikiem słodkowodnym na Wyspach Brytyjskich, swoim kształtem przypomina rzekę – jest długie i wąskie – a w najszerszym miejscu liczy zaledwie 2,7 km. Jego wody mają kolor ciemnej rdzy i bardzo niską przejrzystość z powodu torfu wypłukiwanego przez deszcze z okolicznych wzgórz. To jednak nie wielkość, kształt czy kolor wody przyciągają miliony turystów z całego świata. Swoją sławę zbiornik zawdzięcza Nessie, prawdopodobnie najbardziej znanemu potworowi na świecie.

Przepłynięcie wpław jeziora Loch Ness to nie lada wyzwanie. Do tej pory dokonało tego niespełna 30 osób, a pierwszą z nich była Brenda Sherratt w 1966 roku. Aby zostać zaliczonym do grona zdobywców potwornego akwenu, należy spełnić określone regulaminem warunki. Pływak może być ubrany jedynie w kąpielówki, okularki i czepek pływacki. Przed zimnem może go chronić jedynie lanolina, czyli mieszanina tłuszczu z wełny owczej i wazeliny. Ponadto nie może dotykać asystującej go łodzi, więc załoga dostarcza mu jedzenie i napoje w bidonach, poprzez wysięgnik. Pływak musi też wyjść na brzeg o własnych siłach.

Piotr Biankowski rozpoczął tę ekstremalną misję 22 lipca o godzinie 6:58 czasu polskiego, startując z plaży w miejscowości Lochend. Po 37 kilometrach zmagań z wyjątkowo zimnymi wodami Loch Ness osiągnął brzeg w Fort Augustus, gdzie dotarł o godzinie 19:14. Pokonanie jeziora zajęło więc rumianinowi 12 godzin, 16 minut i 25 sekund. Warunki były niezwykle trudne, sportowiec mierzył się z niską temperaturą wody, spychającym go w stronę brzegu silnym wiatrem, a na końcu nawet z deszczem.  

Trasa, którą pokonał Piotr Biankowski

Pływacka próba, zgodnie z obowiązującym regulaminem, została udokumentowana przez oficjalnego przedstawiciela British Long Distance Swimming Association. Był nim Kevin Murphy, brytyjski sportowiec specjalizujący się w pływaniu na wodach otwartych, 28-krotny zdobywca kanału La Manche, który w 1976 roku sam przepłynął jezioro Loch Ness. Obserwator nie miał żadnych zastrzeżeń.

Jestem szczęśliwy i dumny, że próba, której się podjąłem, powiodła się. Niska temperatura wody, ograniczona widoczność i deszcz, który zaczął padać na ostatnich kilometrach, nie ułatwiały mi zadania – przyznaje Piotr Biankowski. – Mam wielką satysfakcję z pokonania tak długiego dystansu. To było niezwykłe, wyjątkowe przeżycie. Także ze względu na legendę o wodach kryjących niezwykłe monstrum.

Piotr Biankowski, mierząc się ze szkockim jeziorem, korzystał ze swojego bogatego doświadczenia. Jako pływak ekstremalny, który rok wcześniej przepłynął kanał La Manche, był solidnie przygotowany.

Wyzwanie, które sobie postawiłem, było ekstremalne. Kiedy przyjechaliśmy na miejsce, uznaliśmy, że Loch Ness to nie będzie bułka z masłem. Przywitało nas porywistym wiatrem i falami, z których nawet Nessi się nie wynurzył – żartuje Piotr Biankowski. – Ale dogadałem się z nim, w czym pomogli wszyscy wspierający zbiórkę, i kiedy osiągnęliśmy wyznaczoną kwotę, pogoda nieco się uspokoiła i mogłem wystartować. To niezwykłe poczucie mocy, które mimo trudnych warunków wstępuje w człowieka, gdy czuje się wsparcie płynące od ludzi o dobrych sercach. Dziękuję za to!

Piotr Biankowski z lokalną gazetą, w której opublikowano artykuł o jego próbie

Rumianin, jak zwykle, połączył wyzwanie z ideą pomagania. Tym razem zadedykował swój wyczyn przypadającemu w tym roku jubileuszowi 20-lecia Fundacji Ronalda McDonalda i rodzicom, którzy wspierają swoje dzieci w czasie ciężkiej choroby i długotrwałej hospitalizacji. Sportowiec założył dedykowaną zbiórkę pieniędzy. Dzięki wpłatom darczyńców zakupione zostaną łóżka dla rodziców małych pacjentów szpitali w Wejherowie i Gdyni.

Wygodne miejsce do spania jest marzeniem wielu rodziców towarzyszących choremu dziecku w czasie szpitalnego leczenia – podkreśla Katarzyna Rodziewicz z Fundacji Ronalda McDonalda. – Dzięki ludziom takim jak Piotr Biankowski, nasz wspaniały wolontariusz i ambasador, zmieniamy te marzenia w rzeczywistość. Program „Łóżka dla rodziców” skutecznie poprawia standard kolejnych oddziałów pediatrycznych w Polsce, tworząc jak najlepsze, najbardziej przyjazne warunki pobytu mamy czy taty przy łóżku dziecka.

Pan Piotr to wyjątkowy człowiek, który przepłynął blisko 40 kilometrów specjalnie dla naszych małych pacjentów i ich rodziców. Jesteśmy dumni, że jako Pomorzanin wybrał właśnie nasz podmiot, aby zakupić łóżka, z których będą korzystać opiekunowie. Dla nas to wielkie bohaterstwo, że można połączyć pasję pływania w ekstremalnych warunkach z pomaganiem najbardziej potrzebującym. W imieniu personelu i naszych podopiecznych serdecznie za to dziękujemy i jednocześnie trzymamy kciuki za pomyślność kolejnych wypraw – mówi Jolanta Sobierańska-Grenda, prezes zarządu spółki Szpitale Pomorskie.

Piotr Biankowski podkreśla, że ani obecny, ani żaden z poprzednich sukcesów, nie byłby możliwy bez ekipy wspierającej, w której tym razem najważniejszą osobą była Aleksandra Kabelis – znakomita pływaczka, współorganizatorka ekstremalnych zawodów Gdynia Winter Swimming Cup.

Od lewej: Aleksandra Kabelis, Piotr Biankowski i Kevin Murphy


Honorowy patronat nad wydarzeniem objęli marszałek województwa pomorskiego Mieczysław Struk, prezydent Gdyni Wojciech Szczurek oraz burmistrz Rumi Michał Pasieczny.

Fundusze zewnętrzne
Kalendarz wydarzeń