Odbywająca się równolegle z Finałem WOŚP akcja honorowego krwiodawstwa to już w zasadzie miejska tradycja. Mieszkańcy Rumi i okolic po raz kolejny udowodnili, że chcą i potrafią pomagać – nie tylko przyłączając się do orkiestrowych zbiórek, aukcji i licytacji, ale także dzieląc się krwią.
Dokładnie 46 litrów i 800 mililitrów – taki zapas życiodajnego płynu udało się zgromadzić przez kilka godzin. Już po 9:00 pierwsi ochotnicy pojawili się w progach Szkoły Podstawowej nr 9 (ul. Stoczniowców), gdzie czekał personel Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Gdańsku.
Na specjalnych fotelach w niedzielę zasiadły łącznie 104 osoby, które skorzystały z telefonicznych zapisów bądź zgłosiły się na miejscu. Gotowość do oddania krwi zadeklarowało 150 społeczników – nie wszyscy przeszli jednak badania lekarskie. Warunkiem jest m.in. brak przebytych infekcji i zabiegów czy nieprzyjmowanie określonych leków i szczepień w ostatnim czasie.
Każdy, kto tego dnia poczuł wkłucie, mógł zasilić zapasy RCKiK w Gdańsku 450 mililitrami krwi. Na krwiodawców czekały upominki: miejskie gadżety, kalendarze UltraKrwi, prezenty od personelu medycznego oraz dobrze znane dawcom czekolady. Chętni mogli również uzupełnić kalorie grochówką ufundowaną przez Dom Bankietowy Grinholc.
Środowisko rumskich krwiodawców rośnie w siłę. Regularnie, co roku, przy okazji kolejnych organizowanych przez miasto zbiórek krwi przybywa chętnych, szczególnie gdy akcja połączona jest z Finałem WOŚP.
Rekord ilości zebranego płynu podczas jednego dnia przypadł właśnie na ubiegłoroczną datę 29 stycznia. Wówczas krew oddało aż 161 osób, a licznik zatrzymał się na 72,45 litra, bijąc poprzedni rekord z 2019 roku o symboliczne 450 mililitrów.
Co dalej dzieje się z darem w postaci oddanej krwi? Specjaliści odpowiednio ją zabezpieczają i transportują do siedziby RCKiK. Tam zapasy konkretnych grup krwi są zliczane na bieżąco, a kiedy tylko jeden ze szpitali w regionie zgłosi zapotrzebowanie – kierowca rusza w drogę z bezcennym ładunkiem.
Warto przypomnieć, że płyn może uratować życie lub być niezbędny np. podczas skomplikowanych, wielogodzinnych zabiegów czy w przypadku ofiar wypadków komunikacyjnych. Niestety regionalny ośrodek często boryka się z brakami.